wtorek, 9 marca 2010

Iloczyn przebaczenia


       Wtedy Piotr powiedział Mu: - Panie, ile razy mam przebaczyć bratu, jeśli mi zawini? Czyż aż siedem razy? Powiada mu Jezus: - Nie mówię ci: aż siedem razy, ale aż siedemdziesiąt siedem razy (Mt 18,21n)


Przebaczenie jest procesem. Osadzone jest więc w czasie. Dlatego to trudne zadanie, którego podłożem jest miłosierna, braterska miłość. Bardzo często interpretujemy przebaczenie na swój sposób. Na zewnątrz czasami okazujemy je innym (powołując się na to, że jesteśmy chrześcijanami), lecz przy pierwszej nadarzającej się okazji, kiedy człowieka który nas kiedyś skrzywdził spotka jakieś nieszczęście i zwróci się od nas o pomoc, wewnątrz siebie myślimy: „Dobrze mu tak! Niech ma za swoje, Pan Bóg jest sprawiedliwy i nareszcie go ukarał za moją krzywdę!” Czy naprawdę taki stan rzeczy można nazwać przebaczeniem?

Dlaczego mamy przebaczać? Odpowiedź prosta: bo nasz Ojciec przebacza, i to nawet najgorsze występki względem Niego. Wielokrotnie to widzimy w historii zbawienia, zarówno Izraela, jak i naszej osobistej historii życia. Jeśli odczuwam przebaczenie Boga, to zarazem jest ono wezwaniem do wspaniałomyślności w przebaczaniu względem innych. 

Komu mamy przebaczać? Odpowiedź wydaje się jasna: innym ludziom. Ale również: samemu sobie. Wielu nosi w sobie pewne nie przebaczone sobie sprawy, niedoskonałości, wydarzenia w historii życia. Aby kochać innych, musisz najpierw odnaleźć właściwą relację do samego siebie. Tak, jak ucząc się przebaczać, musisz wpierw przebaczyć samemu sobie.

Ile razy mamy przebaczać? To pytanie o miłość. Tę, która jest cierpliwa i wszystko znosi, wszystko przetrzyma. Ile razy? Siedemdziesiąt razy po siedem. Czyli: nieustannie, zawsze.

Jakie ma być przebaczenie? W Pierwszym Testamencie znajdujemy wiele przykładów przebaczenia Jahwe. Słowo „przebaczać” można pojmować w kilku różnych znaczeniach, z których każde ma szerokie znaczenie. Może oznaczać termin „odpuszczać” – pochodzący od rdzenia: ponieść, nieść (Ps 25,18; 32,1) W innych miejscach może oznaczać: przebłagać, zadośćuczynić (por. Lb 1,4), ale też: oczyścić, zetrzeć, zakryć.

Przebaczyć nie znaczy zapomnieć. Pewnych wyrządzonych przez innych krzywd po prostu nie da się zapomnieć. Można jednak nie szukać odwetu, można starać się zrozumieć dlaczego tak właśnie ktoś postąpił wobec nas (to jakby starać się nieść jego historię). Przebaczyć – to oczyścić atmosferę pomiędzy mną a tym, który mnie skrzywdził. To zadośćuczynić, gdyż zadośćuczynienie jest początkiem procesu przebaczenia.

Przebaczenie otwiera nam drogę do zrozumienia istoty prawdziwej miłości chrześcijańskiej. Przebaczać – to kochać. Kochać – to przebaczać.

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Tak przebaczanie to proces... Ale to także empatia i zrozumienie drugiej osoby. Uważam jednak, że przebaczanie to w pewnym sensie zapomnienie. Wiem, że to bardzo trudne, ale chodzi mi o to by nie wracac do tego i nie wypominać tej osobie co nam zrobiła.
Jest trudn wybaczać i czasem nie potrafimy... i dlatego powinniśmy o taką łaskę prosic Boga. Oddawać mu każdą słabość, każdego dnia. Gdy się modliłam Pismem Św. Pan skierował do mnie słowa: Przestań się lekać! Nie chcę się bać mówić ludziom o Tobie Panie. Nie chcę się bać gdy ktoś inny uważa mnie za inną. Troszkę odeszłam od tematu
Wybaczajmy zatem sobie nawzajem, a gdy sami nie potarfimy prośmy naszego Ojca. Bo o cokolwiek poprosimy to jezeli zgodne jest z jego wolą, to otrzymamy, a On z pewnością chce bysmy wybaczali.
I chcę bardzo podziękować, bo Twoje teksty dają mi pewne przygotowanie do Eucharystii, bo jak wiadomo każdy powinien zapoznać się z Ewangelia. Nie zawsze mam na to czas, ale gdy sobie wejde i poczytam to wtedy czuje się taka mądrzejsza i wiem o czym dziś będzie mowa i moge konkretnie odnieść się d swojego życia. Także bardzo dziękuje.
Dzis konkretnie do mnie słowo trafia, ponieważ nie jest łatwo przebaczać, gdy kogoś kochasz, a ta osoba odwzajemnie tylko obojętność. I czasem jestem w takim zaułku. Bóg przecież nie chcę bym była obojetna na tamtą osobę, a z drugiej strony nie mam wyjścia. Mam nadzieję, że Bóg bedzie uleczał te rany i wypełniał je swoja miłością!
Chwała Panu <><

TOMASZ J. CHLEBOWSKI pisze...

Niemożliwe jest zapomnienie pewnych zranień. Wypychając je na siłę z siebie możemy jedynie pogłębić w nas pewne niekorzystne dla nas mechanizmy psychologiczne. Oczywiste pamięć o zranieniu nie oznacza, że trzeba komuś wypominać i wiecznie zadręczać się tym, co zaszło.
Jeżeli nie umiemy przebaczyć komuś, to możemy prosić Jezusa, aby w nas przebaczał: "Panie, widzisz, że nie potrafię przebaczyć. Ty we mnie przebacz!"
Dziękuję za komentarz. Niech Słowo w nas przebywa i działa!

Anonimowy pisze...

Jednak jak bardzo chciałabym zapomnieć...na szczescie z czasem mniej boli. Bynajmniej zyje taka nadzieją, że Bóg uzdrowi mnie z tego bólu. Jednak jednoczesnie utozsamiam sie z nim gdy cierpial za mnie, kiedy zostawilam go samego i jak moj grzech przybił go do krzyża...

Unknown pisze...

Ujelo mnie przebaczenie bedac w nim w milosci do drugiej osoby. Dziekuje;)