piątek, 15 maja 2020

Twórczy ból





Jezus powiedział do swoich uczniów: "Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Wy będziecie płakać i zawodzić, a świat się będzie weselił. Wy będziecie się smucić, ale smutek wasz zamieni się w radość. Kobieta, gdy rodzi, doznaje smutku, bo przyszła jej godzina. Gdy jednak urodzi dziecię, już nie pamięta o bólu z powodu radości, że się człowiek narodził na świat. Także i wy teraz doznajecie smutku. Znowu jednak was zobaczę, i rozraduje się serce wasze, a radości waszej nikt wam nie zdoła odebrać. W owym zaś dniu o nic Mnie nie będziecie pytać" (J 16,20-23a)

     Kolejny Janowy kontrast pomiędzy życiem uczniów a życiem świata: płacz oraz zawodzenie, w opozycji do wesela. Lecz w końcowym rezultacie sytuacja ulegnie całkowitej zmianie.
     W życiu często jest tak, że rzeczy cenne człowiek zdobywa poprzez trudy. Per aspera ad astra, przez trudności do gwiazd. Podobnie jest ze szczęściem i radością, Chrystus podaje przykład kobiety w ciąży. W momencie porodu jest związany z tym ból (skutek grzechu pierworodnego), ale radość nowego życia przynosi radość, która pozwala o nim zapomnieć. Kobiety, które biorą w swoje ramiona dopiero co zrodzone dziecko, są piękne i pełne szczęścia, pomimo nieco wcześniej doświadczanego trudu i bólu. Więcej: on mija, a radość zostaje wraz z poczętym życiem.
     Taki obraz, który zostawił nam Jezus, jest wielkim pocieszeniem i nadzieją w momentach trudnych naszego życia. Przyszła chwała jest wieczna, i nie porównywalna do chwilowych cierpień, jakie człowiek doświadcza podczas ziemskiej egzystencji. Te chwile dłużą się, lecz świadomość przyszłej radości przenikająca uczniów, ma dawać siły do stawienia im czoła. W dodatku, nie jesteśmy z tym sami. Jest Boży Syn, który właśnie po to stał się człowiekiem, umarł na krzyżu dla naszego zbawienia i zmartwychwstał. To konkretne wskazanie, że doświadczany krzyż jest bramą do radości zmartwychwstania.

Brak komentarzy: