Jezus powiedział do swoich
uczniów: "Niech się nie trwoży serce wasze. Wierzycie w Boga? I we Mnie
wierzcie. W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział.
Idę przecież przygotować wam miejsce. A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce,
przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja
jestem. Znacie drogę, dokąd Ja idę". Odezwał się do Niego Tomasz:
"Panie, nie wiemy, dokąd idziesz. Jak więc możemy znać drogę?"
Odpowiedział mu Jezus: "Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie
przychodzi do Ojca inaczej, jak tylko przeze Mnie. Gdybyście Mnie poznali,
znalibyście i mojego Ojca. Ale teraz już Go znacie i zobaczyliście". Rzekł
do Niego Filip: "Panie, pokaż nam Ojca, a to nam wystarczy".
Odpowiedział mu Jezus: "Filipie, tak długo jestem z wami, a jeszcze Mnie
nie poznałeś? (J 14,1-9a)
Dom przywodzi na myśl rodzinę. Ojca. Dom wierzącego to ramiona Ojca. Chrystus
poprzedził nas w drodze do domu Ojca. By przygotować każdemu z nas miejsce. Niesamowita
miłość Jezusa gwarantuje każdemu z nas jedyne, wyjątkowe miejsce w sercu Ojca.
Prowadzi nas tam Boży Syn. Jest Drogą, jedyną skuteczną i niezawodną. Wejść
na tę Drogę, wejść w Jezusa, Jego nauczanie i życie, Jego miłość – to już
przebywać w ramionach Ojca. W pokoju serca zawsze, nawet w czasie naszej ziemskiej
pielgrzymki. Jezus staje się dla nas pokojowym, nie tylko przygotowuje nam
osobiście mieszkania w domu Taty, ale też nasyca nas swoim pokojem.
Jeżeli brak go we wnętrzu człowieka znaczy, że nie poznał jeszcze do
końca Jezusa. Pomimo, że ktoś może nawet odczuwać obecność Nauczyciela obok.
Poznać, to wejść w misterium śmierci i zmartwychwstania. Przeżyć je w swoim
życiu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz