niedziela, 4 kwietnia 2010

Zobaczyć i uwierzyć


       Pochylił się i zobaczył leżące płócienne pasy, jednak nie wszedł tam. Nadszedł potem Szymon Piotr, który za nim podążał. Wszedł on do grobowca i obejrzał leżące płócienne pasy oraz chustę, która była na Jego głowie. Była ona nie razem z płóciennymi pasami, lecz leżała osobno, zwinięta, w jednym miejscu. Dopiero wówczas wszedł także ten drugi uczeń, ten, który pierwszy przybył do grobowca. Zobaczył i uwierzył. Bo dotąd jeszcze nie rozumieli Pisma, że trzeba, aby On zmartwychwstał (J 20,5-9)

 

Co takiego zobaczył Jan (ów drugi uczeń który przybył pierwszy do grobowca), że uwierzył? Lub... czego nie zobaczył... Na pewno nie było w grobie tego, co można by się w nim spodziewać: ciała Jezusa. Czy to wystarczyło mu, by uwierzyć? Dlaczego w grobowcu nie było Jezusa?

Ciała Mistrza nie mogli skraść złodzieje, gdyż zabraliby je wraz z płótnami; w pośpiechu, zostawiając po sobie nieład. Natomiast owe pogrzebowe płótna leżały starannie ułożone, odseparowane jedne od drugich.

Gdyby Chrystus po ewentualnej śmierci klinicznej powrócił do życia, to wyzwolenie z płócien spowodowałoby ich uszkodzenie. Poza tym, grób był zapieczętowany a kamień zamykający wejście do grobu zbyt ciężki, by odsunął go jeden mężczyzna (nawet strongman!) Tym bardziej po morderczej męce krzyżowej.

Gdyby uczniowie wykradli ciało Jezusa, dlaczego ukrywaliby ten fakt przed swoim przywódcą, Piotrem Apostołem?

Wiele pytań rodzi fakt zmartwychwstania. Nic dziwnego, gdyż jest to fakt przekraczający nasz rozum. Potrzeba wiary, by stał się naszym udziałem. To nie bezmyślne przyjęcie jakiejś pięknej legendy czy mitu lecz nieustanne dopuszczenie możliwości, iż Pan Bóg dokonuje rzeczy, które nie zawsze potrafimy zrozumieć. Lecz możemy przyjąć. A kiedy przyjmiemy, również stopniowo zaczniemy rozumieć. Jak apostołowie, przyjęli fakt zmartwychwstania (że Bóg realizuje swoje obietnice) i zrozumieli (z pomocą Pisma). Pewnie nie do końca. Pewnie tyle, ile mogli zrozumieć. Ale wystarczająco, by zmienić swoje życie oraz dać świadectwo Zmartwychwstałemu.

Czasami trzeba dopuścić do siebie fakt niezrozumienia, żeby potem zrozumieć więcej.

Brak komentarzy: