czwartek, 29 kwietnia 2010

Czuj, czuj, czuwaj!


        Królestwo niebieskie stanie się wtedy podobne do dziesięciu panien, które wzięły swoje lampy i wyszły na spotkanie pana młodego. Z nich pięć było głupich, pięć mądrych. Otóż głupie zabrały swoje lampy, ale nie wzięły ze sobą oliwy. Mądre natomiast wzięły w naczyniach oliwę do swoich lamp. Gdy pan młody się spóźniał, wszystkie poczuły się senne i na dobre się pospały. Nagle w środku nocy wołanie się rozległo: "Oto pan młody, wychodźcie na spotkanie z nim". Obudziły się wtedy wszystkie panny i zaczęły szykować swoje lampy. Głupie powiedziały do mądrych: "Dajcie nam oliwy, bo nasze lampy gasną". Na to mądre odpowiedziały: "Jeszcze by nam i wam zabrakło; lepiej idźcie do sprzedawców i kupcie sobie". Gdy poszły kupować, przybył pan młody i te gotowe weszły z nim na wesele. Drzwi zostały zamknięte. Przyszły później także pozostałe panny i wołały: "Panie, panie, otwórz nam!" Na to on odpowiedział: "Jakże to, pytam was: ja was nie znam". Czuwajcie zatem, bo nie znacie dnia ani godziny (Mt 25,1-13) 

 

Panny nierozważne i rozważne, nierozsądne i rozsądne, czy dosłownie: głupie i mądre. Aby lepiej zrozumieć kontekst paraboli Jezusa, potrzeba naszkicować choć trochę tradycję zaślubin u Żydów. W tym kontekście Chrystus wyjaśnia charakter Królestwa Bożego oraz swojego ponownego przyjścia.

Obrzędy zaślubin trwały siedem dni. Rozpoczynały się wyjściem druhen (które do tej pory były przy pannie młodej) z pochodniami w ręku naprzeciw pana młodego. Po przyprowadzeniu go do oblubienicy, wszyscy razem udawali się do domu pana młodego. Owe pochodnie mogły się palić zaledwie kilka minut, dlatego potrzebny był zapas oliwy. Zabezpieczenie jego zapasu było zaszczytnym zadaniem druhen. Jego niedopełnienie jednak było obrazą dla gospodarzy, powodującą nawet wyproszenie gości z uczty weselnej czy też zamknięcie bramy wejściowej przed spóźnionymi gośćmi.

Język alegorii i symboli był językiem zrozumiałym dla słuchaczy Jezusa. Dlatego obrazowo przekazuje im historię dwóch grup weselnych druhen chcąc ukazać ich realne odzwierciedlenie w życiu uczniów. Druhny przygotowane to grono wierzących Judejczyków oraz pogan. Pasmu nieprzygotowane na przyjście nowożeńca to z kolei ci, którzy obojętnie przeszli obok Jezusa i Jego przepowiadania Królestwa. Będą mieli szansę powrotu poprzez spotkanie z żywym, misyjnym ze swej natury Kościołem, to jest wspólnotą uczniów Jezusa. Lecz drzwi na jakiś czas będą przed nimi zamknięte,

Pięć panien mądrych ma być dla wierzących uczniów przykładem cierpliwej, dojrzałej, czujnej wiary, ufności Przychodzącemu i niegasnącej nadziei. Trzymanie w ręku lampy z płomieniem wiary, nadziei i miłości jest codziennym zadaniem chrześcijan. Nie wiadomo, kiedy ponownie przyjdzie Pan. Więc zawsze winniśmy być gotowi na Jego pojawienie się. Spóźnianie się pana młodego ma nie zniechęcać, lecz mobilizować do owocnego, radosnego oczekiwania na Mesjasza.

Życie człowieka bez wiary jest nierozsądne (głupie). To życie skierowane ku zamkniętej zasuwie w drzwiach prawdziwego ocalenia. Tę zasuwę tworzy w sobie sam człowiek. Śmierć (rozumiana jako spotkanie z Panem) może przyjść w każdym momencie. Człowiek żyjący w harmonii z Bogiem jest zawsze gotowy pozytywnie odpowiedzieć na spotkanie. Człowiek z wybrakowaną lampą wiary będzie ciągle nie gotowy. On już tkwi w ciemności grzechu a konsekwencja zamkniętych przed nim drzwi jest tego owocem. Wyłamywanie, walenie w drzwi niewiele pomoże w takiej sytuacji.

Mamy jeszcze czas na decyzję wiary. Jest to odpowiedzialność za nas samych. Trzeba nam żyć w gotowości na spotkanie. Czyli tak, by nie mieć na sobie żadnego balastu niedokończonych spraw, nie wzbudzonych uczuć, nie podjętych wyzwań. Wtedy będziesz gotowy na weselną radość, która już czeka u twoich drzwi. Przyjdzie szybciej niż myślisz. Obyśmy byli mądrzy w czekaniu!

4 komentarze:

Unknown pisze...

Mądrze czekać... To piękne i wartościowe.

Anonimowy pisze...

Będziemy mądrzy, jeśli w tym oczekiwaniu na Pana, weźmiemy Miecz Ducha czyli Słowo Boże. Jezus powiedział do swoich uczniów: "Szatan domagał się, żeby was przesiać, jak pszenicę". Lecz Pan wstawia się za nami, żeby nie ustała wiara nasza. Wy zaś zawsze utwierdzajcie się w wierze, za każdym razem, kiedy zmierzacie się z szatanem używajcie Miecz Ducha, które jest Słowo Boże. Szatan również zna Pismo Święte, ale używa je niewłaściwie poddając zwątpienie, kwestionując boskość Jezusa. Wy zaś, którzy należycie do dnia, bądźcie trzeźwi i przygotowani, przyodziani w pancerz wiary i miłości, który chroni od stóp do głów. Jedynym odsłoniętym miejscem byłyby wasze plecy, więc nigdy nie odwracajcie się plecami do diabła i nie lekceważcie go, aby nie dać mu okazji do zadania ciosu w plecy. A będąc już oświeceni w Chrystusie spoczywa na was obowiązek zwalczania królestwa szatana i uwalniania świata z sił ciemności dla zdobywania świata dla Chrystusa. On też powiedział: "Błogosławiony mąż, który wytrwa w próbie, bo gdy wytrwa próbę, weźmie wieniec życia" Ta obietnica Pana należy do sług Bożych, chrześcijanina-duchowego Izraela. Bóg objawia swój charakter i naturę w swoim Słowie Piśmie Świętym, a prawda o Nim jest Jego nasieniem, które oddziałuje i powoduje, że tworzy się nowy człowiek, który ma Jego cechy i staje się na wzór Jego Syna, Jezusa Chrystusa.

Unknown pisze...

Myśląc o "mądrym czekaniu" np. na własny koniec nie pomyślałem o tym w kontekście "Miecza ducha świętego" ale w kontekście miłości. Widzenia jej, możliwości dawania, bycia w niej wobec innych. Nie przemyślałem jak to się ma do "Miecza Ducha Św." Nadal nie wiem.

Anonimowy pisze...

Słusznie, Mieczem Ducha Świętego jest Pismo Święte i tam znajdujemy odpowiedzi na wszystkie nasze zapytania. Miłość jest najważniejsza z wszystkich przykazań Bożych, o czym zapewnił nas Jezus. Jeśli jest w nas miłość, to niczego nie musimy się obawiać, albowiem nasz Pan, Jezus Chrystus jest Miłością, która mieszka w nas.
Więcej na blogu; misjachrzescijanska. blogspot.com
Serdecznie Pozdrawiam. Z Bogiem