niedziela, 18 kwietnia 2010

Nadbrzeżny bistro bar


       Wtedy ten uczeń, którego Jezus lubił, powiedział do Piotra: "To jest Pan". Szymon Piotr, usłyszawszy, że to jest Pan, przepasał wierzchnią szatę, bo był goły, i skoczył do jeziora. Pozostali uczniowie przypłynęli łodzią, ciągnąc sieć z rybami, byli bowiem niedaleko od lądu - tylko około dwustu łokci. Gdy wyszli na ląd, zobaczyli rozpalone ognisko, rybę na nim położoną i chleb. Jezus odezwał się do nich: "Przynieście ryb, któreście teraz złowili". Wszedł więc Szymon Piotr i wyciągnął na ląd sieć pełną wielkich ryb w liczbie stu pięćdziesięciu trzech. A choć tyle ich było, sieć się nie rozerwała. Jezus im rzekł: "Chodźcie, zjedzcie śniadanie". Żaden z uczniów nie śmiał Go zapytać: "Kto Ty jesteś?", bo poznali, że to Pan. Jezus podszedł, wziął chleb i podał im, podobnie rybę. To już trzeci raz po zmartwychwstaniu objawił się Jezus uczniom (J 21,7-14)



      Jezus lubi zaskakiwać swoich uczniów. To powoduje, że ciągle od nowa trzeba Go poznawać i odkrywać. Zaskoczenie jest pewnym odkryciem. W obliczu spotkania z Jezusem trzeba liczyć się również z radykalną zmianą życia. 

         Najpierw jest widziany jako ogrodnik, potem jako pielgrzym w okolicy Emaus. Niektórzy zbyt racjonalni chcieli dotykać Jego ran. Każdy jednak spotkany czuł się prawdziwie kochany w Jezusowych oczach. Ryby i chleb. Proste przypomnienie, jak to wcześniej Mistrz cierpliwie tłumaczył oraz nauczał swoich uczniów tego gestu łamania chleba, który jest uobecnieniem męki, śmierci i zmartwychwstania. To gest codziennego łamania własnego egoizmu, by coraz bardziej kochać. 

       Aby smakował ten chleb (nade wszystko wewnętrznie) trzeba nam rozpoznawać oblicze Mesjasza w innym człowieku. Objawienie twarzy człowieka jest aktem wyjścia naprzeciw; otwarcia się. By rozpoznać Pana jako Kogoś najważniejszego w życiu. 

       Zadziwiający przykład pokornej, miłosnej służby – która potrafi zadbać o tak błahą rzecz, jaką jest kromka chleba na śniadanie. Jezus służy, troszczy się, radzi, opiekuje się. Tak, jak to czynił zawsze. Po tym uczniowie rozpoznali Pana. Nie jako jakiegoś wyimaginowanego bohatera starych opowiadań, lecz jako żywego i zbawiającego Mesjasza. "To jest Pan!". I wszystko jasne!

Brak komentarzy: