czwartek, 23 czerwca 2011

Słowotok



Nie każdy wołający do mnie: "Panie, Panie", wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz spełniający wolę mojego Ojca, który jest w niebie. Wielu będzie wołać do mnie w owym dniu: "Panie, Panie, czyż nie prorokowaliśmy, używając Twego imienia!? I czyż nie Twoim imieniem wyrzucaliśmy demony!? I nie z Twoim imieniem czyniliśmy wiele cudów?" Jednak wtedy oświadczę im: "Nigdy was nie poznałem; odejdźcie ode mnie popełniający nieprawość" (Mt 7,21-23)


Mocne słowa, które wstrząsają i powinny wstrząsać każdym chrześcijaninem. Często używamy, a może i nawet nadużywamy imienia Pana. Świetnie, gdy dokonuje się to w modlitwie. Gorzej, gdy używamy imienia Zbawcy jako potwierdzenia swoich tez, w deklaracjach wiary (jakże często bez pokrycia) lub po prostu jako sloganu, kiedy coś nie tak się ułoży. Chrystus mówi o „używaniu” Jego imienia. A nie jego wyryciu w sercu, które dokonuje się w momencie wiernego kroczenia drogą Ewangelii.

Nawet najwspanialsze deklaracje wiary nie są kluczem otwierającym bramy Królestwa. Jezus mówi wprost: kto pełni wolę Ojca wejdzie do niebieskiego Jeruzalem. Wolą Ojca jest, by człowiek realizował w swoim życiu przykaz miłości. Bez miłości wszelkie działania (nawet te na rzecz tzw. ewangelizacji) są bezwartościowe. Stąd Chrystus wskazuje, jak wielką nieprawością jest pozostawanie w zewnętrzności swojej wiary, bez dbałości o to, co wewnętrzne. We wnętrzu człowieka następuje bowiem spotkanie oraz poznanie Chrystusa.


5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Przysięgi, zapewnienia, obietnice, zobowiązania, przyrzeczenia … deklaracje składane wobec siebie i Niego. Zdania pełne Jego imienia. Gładko wypowiadane i łatwo kruszone codziennością życia. Uzewnętrznienie naszej wiary słowami i gestami nie zawsze idzie w parze z naszym wnętrzem. Często wypowiadane nasze słowa są jak trzask łamanych gałęzi niespełnionych obietnic. Zamiast głośno i śmiało wypowiadać „Panie” lepiej z pokorą wyszeptać małe zdarzenie niosące Jego imię. To trudne, ale możliwe do wykonania. Chciałabym pełnić wolę Ojca, lecz moja ludzkość jest zawodna. Chciałabym wypowiadać Jego imię czynami. Już dawno temu przekonałam się, że nie słowa a czyny są wyrazem tego, co naprawdę czujemy do Niego. Mój ideał? Cicha modlitwa z Jego imieniem i głośny śpiew czynów pełnych Ewangelicznego przekazu. Czy mi się to udaje? Jeszcze nie. Czy mi się to uda? Mam taką nadzieję.
ks

Anonimowy pisze...

„W religiach, które utraciły moc wiary, bogowie staja się tylko figurami retorycznymi, ornamentami dla ludzkiej samotności lub obrazami zdobiącymi ściany” [Nikos Kazantzakis]. I taka mała refleksja, która nasunęła mi się parę dni temu w rozmowie z pewnym sympatycznym człekiem. Wiara katolicka to nie tylko wiara w Boga, ale i w drugiego człowieka. Piękno tej wiary wtopione jest w nasze życie poprzez budowanie relacji z drugim człowiekiem, troskę o innych, akceptację siebie, poznawanie siebie, pokonywanie własnych słabości i lęków oraz pogodzenie się z otaczającą nas rzeczywistością. Kochamy Boga poprzez miłość do bliźniego. Nie klękamy przed martwym obrazem, lecz przed żywym Bogiem. A nasza modlitwa nie jest jedynie recytowaniem poezji, lecz określonym działaniem przesiąkniętym emocjami i wrażliwością naszej duszy. Czym jest miłość? Ktoś kiedyś powiedział, że miłość to spacer podczas bardzo drobniutkiego deszczu. Człowiek idzie, idzie i dopiero po pewnym czasie orientuje się, że przemókł do głębi serca.

No to zmoknijmy na całego … do ostatniej suchej nitki… a parasol obietnic i słów zostawmy na półce.
Tego życzę Wam i sobie
ks

PS. U mnie chyba znowu kropi … :) i jest nadzieja na wielką ulewę.
kasia

Marta pisze...

Na pewno się uda Kasiu, bo bardzo tego chcesz. A On docenia nasze starania i wie, że nie wszystko nam wychodzi, bo jesteśmy tylko ludźmi. Spij dobrze :)

Anonimowy pisze...

@ Marta
To dzięki Wam mi się udaje. Mimo moich próśb .. Ty i Ania,... uparcie trwałyście przy swoim.
No i rozpadało się :)
W piątek zadziałam w znanej Ci sprawie :)
Dziękuję
kasia

Marta pisze...

Wiesz Ci Kasiu, że życzymy Ci zakochania się w Bogu i pokochania Go całym sercem. Reszta przyjdzie sama. Powodzenia :)