sobota, 27 sierpnia 2011

Samo-sąd



To jest jak z pewnym człowiekiem, który mając wyjechać, przywołał sługi i powierzył im swoje dobra. Temu dał pięć talentów, temu dwa, temu jeden: każdemu według jego możliwości. Potem wyjechał. Zaraz poszedł ten, który otrzymał pięć talentów, i zaczął nimi obracać, tak że zyskał drugie pięć. Tak samo ten z dwoma zyskał drugie dwa. A ten, co jeden otrzymał, poszedł, wykopał dół w ziemi i schował srebro swojego pana. Po długim czasie wrócił pan owych sług i rozliczał się z nimi. Podszedł ten, który otrzymał pięć talentów, przyniósł pięć talentów więcej i powiedział: "Panie, pięć talentów mi dałeś, oto zyskałem drugie pięć". Rzekł mu pan jego: "Dobrze, sługo dobry i wierny! W małej rzeczy byłeś wierny, nad wieloma cię postawię. Wejdź do radości twojego pana". Podszedł też ten z dwoma talentami i powiedział: "Panie, dwa talenty mi dałeś, oto drugie dwa talenty zyskałem". Pan jego mu rzekł: "Dobrze, sługo dobry i wierny! W małej rzeczy byłeś wierny, nad wieloma cię postawię. Wejdź do radości twojego pana". Podszedł i ten, co jeden talent otrzymał, i powiedział: "Panie, poznałem cię [i wiem], że jesteś człowiekiem twardym. Kosisz, gdzie nie zasiałeś, i zgarniasz, gdzieś nie rozsypał. Bojąc się zatem, poszedłem i twój talent schowałem w ziemi. A teraz masz, co twoje". Na to pan jego powiedział: "Sługo gnuśny i zepsuty, wiedziałeś więc, że koszę, gdzie nie zasiałem, i zgarniam, gdzie nie rozsypałem? A zatem powinieneś powierzyć moje srebro bankierom, a ja po powrocie odzyskałbym swoje z procentem. Weźcie ten talent od niego i dajcie temu, który ma dziesięć talentów. Bo każdemu, kto ma, będzie dane i będzie miał w obfitości; a temu, kto nie ma, zabrane zostanie nawet to, co ma. A tego nieużytecznego sługę wyrzućcie w ciemność na zewnątrz. Tam będzie szloch i zgrzytanie zębami" (Mt 25,14-30)


Mowa o sądzie napełnia wielu ludzi strachem, wręcz przerażeniem. Bo od razu mamy w wyobraźni widok surowego Boga, który siedząc na tronie, na wzór naszych ziemskich sądów rozlicza nas z najmniejszych uchybień oraz grzechów. To jednak tylko nasza wyobraźnia…

Sąd dokona się (a nawet już dokonuje!) w nas. Kiedy staniemy w prawdzie o sobie przed obliczem Boga Miłości, zobaczymy jacy jesteśmy. I sami zdecydujemy, stojąc wobec Miłości, czy jesteśmy zdolni się do Niej przybliżyć.

Z tej Ewangelii wyraźnie widać, że niezwykle istotne będzie wtedy zdanie sobie sprawy z dwóch rzeczy: z naszej wierności, oraz kwestii pomnażania otrzymanych darów. Bo każdy jest obdarowany. Pomnażanie darów dokonuje się w obecności innych: bo owe nasze „talenty” mają służyć ludziom.

Był czas, kiedy chciałem zrobić bardzo wiele dla Boga i Kościoła. Katorżnicza praca, intensywne studia… Intencja przecież dobra: to dla Niego! W pewnym momencie zdałem sobie sprawę, odczułem wręcz namacalnie, że… może tego Pan ode mnie wcale nie oczekuje. Zrozumiałem, iż dla Chrystusa liczy się jedynie wierność. Tam, gdzie obecnie jestem; wśród ludzi, których mi dał za braci; tak, jak On tego chce, a nie ja. Mam być jak wierny pies, czekający na głos Pana i zawsze gotowy biec za tym głosem. Z tej wierności będę się rozliczał przed moim Ojcem. Bo to zarazem wierność Miłości.


7 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Bóg dał nam wiele talentów. Od nas zależy co z nimi zrobimy. Ciężko pracujemy, bo wydaje się nam, że robimy to wszystko dla Boga. Tyko czy my tak naprawdę robimy to dla Boga? A może niekiedy wpadamy w sidła pychy i Bóg daje nam opamiętanie i w porę się wycofujemy? W każdym powołaniu istnieje takie zagrożenie. Ja też to przeżyłam. Trzeba zadbać o ciszę naszym życiu, bo Jezus powiedział do siostry Faustyny,że tylko w ciszy może głos Jego usłyszeć.
Nika

Anonimowy pisze...

Jakie są nasze owoce z darów danych nam przez Boga , komu one służą na tej ziemi ? Jeżeli nasze otrzymane talenty wykorzystujemy tylko w celu pomnożenia naszych dóbr mających służyć nam na tym świecie , troszczymy się tylko o życie doczesne to mogą one okazać się nie potrzebne . Ponieważ nic z tego co tutaj z wielkim trudem gromadziliśmy nie zabierzemy do wietrzności .Swoim postępowaniem powinniśmy dawać świadectwo naszej wiary , czyli autentyczność prostotę , otwarte serce na potrzeby drugiego człowieka . Jesteśmy wezwani przez Boga do czynienia dobra .Kiedy nie korzystamy z naszych talentów , zakopujemy je , zamykamy się z nimi razem , nie poszukujemy na tym świecie niczego co mogło by służyć nam i innym . Stajemy z niczym przed Ofiarodawcą . Anna

zbigniew pisze...

Talent przynosi zysk tylko wtedy gdy jest w obrocie!
Talent którego nie puścimy między ludzi nie przyniesie spodziewanych zysków!

Dla mnie jest jasne bym osiągnął zysk duchowy muszę podzielić się nim z ludźmi!I ja dzielę się nawet z tymi którzy są do mnie wrogo nastawieni!

Natomiast dzielenie się z ludźmi ma w sobie coś nadprzyrodzonego!
Otóż natychmiast daje efekt zysku!!!
Wystarczy, że będziemy mówić do kogoś, że tak nie należy postępować i już w tej chwili osiągamy zysk to znaczy w naszym umyśle prawidłowo szeregują się wartości!

Anonimowy pisze...

Chcąc poznać miłość Boga Ojca zacznij od początku czytać Stary Testament. Nie sam/a. Z Duchem Świętym. Proś Go o Światło.
Nika

Anonimowy pisze...

Zbyszku
Jeśli zaczniemy kogoś pouczać istnieje dla nas zagrożenie, że ktoś nasze uwagi zacznie tłumaczyć po swojemu i kto wie czy nas nie przekona do swojej racji? Jak Ciebie byś na modlitwie nie prosił Boga o łaski dla siebie tylko myślał o innych?
Nika

Zbigniew pisze...

Hahaha to nie tak! Samo mi jakoś tak przychodzi, że łatwiej mi modlić się za innych bo wydaje mi śię żę ja wszystko mam!
Wszystko w sensie, że rozumię o co w tej naszej wierze chodzi- mniej więcej bo teraz trudno mi tu tak wytłumaczyć!

Anonimowy pisze...

Tomaszu , wspomniałes o swojej intensywnej wręcz katorżniczej pracy i studiach...ale jak sięgam pamięcią zawsze kazano mi być najlepszą , czy to w szkole , potem na studiach , w pracy i.td. Nistety tak mnie zawsze uczono i tak wymagano . w ten sposób człowiek staje się perfekcjonistą i ten wewnętrzny perfekcjonista jest gorszy od tego zewnętrznego faryzeusza. a przecież tak jak piszesz Bóg tego od nas nie wymaga , oczywiście trzeba wykonywac swoje obowiazki dobrze i wkładać w to serce , ale najwazniejsze kochać Jego i żyć zgodnie z jego nauka . Anna