poniedziałek, 15 sierpnia 2011

Mariam



A Maryja rzekła: "Uwielbia dusza moja Pana. Duch mój weselem się napełnił dzięki Bogu, mojemu Zbawicielowi, że spojrzał na taką małość swojej służebnicy. Bo oto odtąd błogosławić mnie będą wszystkie pokolenia, że mnie On, Możny, tak wielkie rzeczy uczynił. Święte Jego imię! Jego miłosierdzie przez pokolenia i pokolenia dla żyjących w Jego bojaźni. Okazał w dziełach moc swojego ramienia, rozproszył unoszących się pychą w myślach serc swoich. Strącił możnych ze stołków, a małych uczynił wielkimi. Cierpiących głód napełnił dobrami, a bogatych z gołymi rękami odprawił. Ujął się za Izraelem, swoim sługą, aby pamiętano o Jego miłosierdziu, jak powiedział do naszych przodków: Abrahamowi i jego potomstwu na wieki" (Łk 1,46-55)


Słowa Maryi koncentrują się nie na Jej samej, ale na wielkości Stwórcy. Chociaż zaadoptowała swój hymn z Biblii (jak bardzo widać Jej życie Słowem!), jest to osobiste, intymne dziękczynienie Bogu za wielkie rzeczy, których doświadczała w swoim życiu. Nie można opowiadać tego, czego samemu się nie doświadczyło. Bo byłoby to po prostu niewiarygodne i fałszywe.

Maryja opowiada o wielkości Jahwe, podkreślając swoją małość. To nie przekora. To pokora. A tylko do serc ludzi pokornych przychodzi Bóg. Człowiek pokory umie prawdziwie kochać, podczas gdy człowiek pyszny koncentruje się jedynie na sobie, nie dając szansy nawet miłości Boga.

Zadziwiające, że czytając Biblię, można zauważyć, iż Bóg wybiera zawsze to, co słabe, małe i nieważne w oczach świata. Ludzi, którzy przegrali swoje życie, albo – jak Maryja – byli nie zbyt przebojowi dla otoczenia. Maryja była prostą, żydowską dziewczyną, bogobojną, lecz wiodącą życie nie gwiazdy, ale uczciwej dziewczyny, córki ludu Izraela. Niezgłębiona logika Ojca. Oparta nie na ludzkich kalkulacjach, lecz na darmowym wybraństwie miłości.

Każdy ochrzczony jest wybrany przez tę Miłość. I już choćby dlatego wiąże się to z odpowiedzialnością, aby każdej chwili śpiewać Ojcu hymn dziękczynienia: swoją radością, ale również swoim cierpieniem. Tak, jak Maryja. Tak rodzi się w nas odbicie Nieba.


2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Łk 1,46.47.49: Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.(...)gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny

"Zobacz, każda chwila dnia jest Moim wielkim darem i wszystko, co ciebie spotyka to Moja Łaska. Pragnę dać ci dzisiaj oczy Maryi, abyś podobnie jak ona dostrzegała we wszystkim Moją potęgę i działanie Mojej łaski w każdej chwili twojego życia, abyś podobnie jak Ona i razem z Nią uwielbiała swojego Zbawiciela i cieszyła się w Nim, zanurzona w Jego Sercu, bo i tobie uczyniłem wielkie rzeczy." - powiedział Jezus do s.T. Chomieniec 15.08.2005r.

Wczoraj z mężem wybraliśmy się na wycieczkę rowerową w nieznane okolice. Mieszkańcy, po domach widać, dobrze sytuowani, drogi asfaltowe. Przy jednej z dróg kapliczka Matki Bożej. Duża figura. Piękna Matka Boża, a jaka smutna. Pusty słoik przy Niej, dwa wypalone znicze. Po drodze zbierałam kwiaty, dziwiłam się trochę dlaczego już zbieram, zwiędną, bo to był początek naszej wycieczki. Tak, one były dla Matki Bożej do tego pustego słoika na dzisiejsze Jej święto. Myślę, że Matka Boża uśmiechnęła się.
Nika

Anonimowy pisze...

Zawsze pokorna , skromna , oddana Bogu .Nawet kiedy jej syn jest w obec niej obcesowy , jak by nam mogło się zdawac , Ona przyjmuje to w pokorze .Zawierzył Bogu ,że to co robi i mówi jest dobre ..A my zanosimy do niej swoje prośby w trudnych sprawach , prosimy o wstawiennictwo u syna .Zawierzamy jej ,że wesprze nas , uleczy czasami poranione serce ...Rozmawiamy jak z matką , wtedy kiedy tej nie mamy lub nasza nie rozmie nas ..Cierpliwa , kochana ... nasza Matka . Anna