Pragnienie Jezusa to pragnienie miłości. Pragnie wykonać do końca wolę Ojca – z miłości. Pragnie zbawić w ten sposób ludzi – z miłości. Prawdziwa miłość jest silniejsza od śmierci. Przychodzi też poprzez doświadczenie śmierci. Trzeba bowiem umrzeć dla siebie (swojego egoizmu), by kochać. Na krzyżu Chrystus „oddaje ducha”. Można by rzec, że to zapowiedź Pięćdziesiątnicy: z krzyża posyła (tchnie) swoim uczniom Ducha. By byli na tyle silni, żeby ujrzeć w złowrogim kształcie krzyża nie tylko znak śmierci, lecz znak nadziei oraz zbawienia. Chrześcijaństwo jest religią przechodzenia ze śmierci do życia, poprzez bramę, którą jest Chrystusowy krzyż.
Przypomina nam o tym chrzest, który jest zanurzeniem w misterium śmierci i zmartwychwstania Jezusa. Powołani jesteśmy więc, by nieustannie przechodzić ze śmierci do życia. Ten właśnie proces nazwać można „nawróceniem serca”. Owa woda wylana z serca Zbawiciela to właśnie symbol chrztu. Krew z kolei to symbol Eucharystii, jedności wspólnoty zasiadającej przy jednym stole.
Żołnierska włócznia rozdzierająca bok Jezusa to nasz grzech. Można to dostrzec czytając list św. Pawła do gminy w Rzymie (Rz 5,1-21). Paradoksalnie, owa śmiertelna rana stała się dla nas zaczynem życia. „Gdzie jednak wzmógł się grzech, tam jeszcze obficiej rozlała się łaska”. Świadek Chrystusa to ten, kto doświadczył tego faktu osobiście. Jego słowa są wynikiem przeżytego doświadczenia spotkania z Bogiem – Miłością. W swoim Synu, Bóg ukazał miłość w doskonały sposób.
Patrzymy na Tego, którego przekłuwają nasze grzechy. I albo stajemy pod krzyżem jako oprawcy, albo jako świadkowie.
2 komentarze:
Wspanialy komentarz.
ks
Trwajmy dzisiaj w sposób szczególny, jako świadkowie, pod krzyżem i wpatrujmy się w umęczonego Pana, w Jego ranach jest nasze zdrowie.
Ania
Prześlij komentarz