Gdy zaś odnaleźli Go na
przeciwległym brzegu, rzekli do Niego: "Rabbi, kiedy tu przybyłeś?" W
odpowiedzi rzekł im Jezus: "Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Szukacie
Mnie nie dlatego, że widzieliście znaki, ale dlatego, że jedliście chleb do
syta. Zabiegajcie nie o ten pokarm, który niszczeje, ale o ten, który trwa na
życie wieczne, a który da wam Syn Człowieczy; Jego to bowiem pieczęcią swą
naznaczył Bóg Ojciec". Oni zaś rzekli do Niego: "Cóż mamy czynić,
abyśmy wykonywali dzieła Boga?" Jezus, odpowiadając, rzekł do nich:
"Na tym polega dzieło Boga, abyście wierzyli w Tego, którego On
posłał" (J 6,25-29)
Ten fragment ewangelii Janowej stawia przed nami konkretne pytanie,
które demaskuje i weryfikuje naszą relację z Jezusem: czego od Niego oczekuję?
Chrystus ma świadomość tego, że niektórzy Go szukają ze względu na własne
interesy, które często są wręcz sprzeczne z darem życia wiecznego, które
przynosi Mesjasz. Co wcale nie znaczy, że nie troszczy się On o pokarm czy o to,
co niezbędne dla życia człowieka. Często jest jednak przeciwnie: to człowiek w
swoich prośbach skupia się tylko na tym, co ziemskie i czasem nawet zbędne do
życia, a zapomina o tym, co najważniejsze.
Całkiem konkretne pytanie ludzi, co mają czynić, by wykonywać dzieła
Boga? I równie konkretna odpowiedź Chrystusa, która pozostawia wolną przestrzeń
i szeroki zakres pytającym. Muszą wierzyć Jego Słowu. Jego prowadzeniu. Czyli:
zaufać do końca. Wierzący nie wątpi, że poszukując Królestwa, wszystko inne
będzie mu przydane (zob. Mt 6.33).
To pierwszy krok: wiara. Kolejnym, związanym ściśle z pierwszym, jest
kolejny: wcielanie jej w codzienne życie. Poza tym, nie można nam nigdy
zapomnieć, że prawdziwa miłość jest bezinteresowna i nie oczekuje niczego od
kochanej osoby.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz