niedziela, 7 kwietnia 2013

W pokoju zanurzeni





Wieczorem tego pierwszego dnia tygodnia przyszedł Jezus, choć tam, gdzie byli uczniowie, drzwi były zamknięte z powodu strachu przed Judejczykami, stanął pośrodku i odezwał się do nich: "Pokój wam". Po tych słowach pokazał im ręce i bok. Uczniowie zatem, rozpoznawszy Pana, ucieszyli się. Jezus powtórnie powiedział do nich: "Pokój wam. Jak mnie posłał Ojciec, tak również ja was posyłam". Po tych słowach tchnął na nich i rzekł im: "Przyjmijcie Ducha Świętego. Jeśli czyjeś grzechy odpuścicie, będą im odpuszczone; czyje zatrzymacie, będą zatrzymane" (J 20,19-23)

Przychodząc do człowieka, Chrystus zawsze przynosi ze sobą dar pokoju. Zwłaszcza kiedy w sercu człowieka pojawiają się obawy czy strach. Obecność Zmartwychwstałego odsuwa wszelki lęk. I właśnie niesienie tego pokoju dla spragnionych go, dla świata wypełnionego różnorakimi lękami, jest podstawowym elementem posłannictwa uczniów. Trudne posłannictwo, by stawać się narzędziem pokoju w świecie nękanym niepokojem, wojnami, konfliktami, niezgodą. Miłość oddala wszelki lęk. Bóg, który jest Miłością, oddala wszelkie nasze lęki. Jest większy od naszego lęku.
Nawet od śmierci, która napawa człowieka największym lękiem. Chrystus pokazał to w swoim zmartwychwstaniu, które stanie się doświadczeniem każdego z nas.

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Siedząc w swojej górnej izbie..i usłyszeć „pokój ci”..Kiedy zatrzaskujemy się w sobie On może i do nas przyjść, mimo, że zamykamy się przed Nim. Zastanawia mnie jednak jedno. On ukazał się tym co w Niego zwątpili i tym których ogarnął smutek i rozczarowanie. Ale nie ukazał się tym co popełnili błąd i byli zbyt zapatrzeni w siebie i swoje poglądy. Nie ukazał się przecież Herodowi , Piłatowi czy Kajfaszowi. Ale ukazał się prześladowcy chrześcijan – Szawłowi.
„Pokój wam” usłyszy zatem ten.. co ma dobrą wolę.. chociaż zagubił się w swym życiu??
Z zapytaniem…..szukając odpowiedzi.
pozdrawiam
kasia

TOMASZ J. CHLEBOWSKI pisze...

Piotr popełnił błąd, wszyscy inni uczniowie też/ zamknęli się nie tyle przed Judejczykami, co też przed...samymi sobą. przestraszyli się, bo zwątpili w momencie próby. uciekli. byli zapatrzeni w siebie, swoje życie - stąd strach spowodował ucieczkę. nie wiem, czy mieli dobrą wolę, uciekając... raczej nie.

a mimo to ukazał się im. a może... właśnie dlatego? niepojęta miłość Jezusa...

Anonimowy pisze...

chcieli dobrze.. Ich wyobrażenia przezwyciężyły w nich. Ale chcieli dobrze.. tyle że inaczej niż Nauczyciel.. A że się bali.. No cóż.. my czasem i bez strachu zatrzaskujemy się w sobie przed Nim. Czy to nie jest już.. oznaka dobrej woli ??
Niepojęte.. masz rację.
a Szaweł ???

kasia

Anonimowy pisze...

Zaufaj Jezusowi. On Cię nie zawiedzie. :)
Maria