W dzień szabatu Jezus wszedł do synagogi. Był tam
człowiek, który miał uschniętą rękę. A śledzili Go, czy uzdrowi go w szabat,
żeby Go oskarżyć. On zaś rzekł do człowieka z uschłą ręką: "Podnieś się na
środek!" A do nich powiedział: "Co wolno w szabat: uczynić coś
dobrego czy coś złego? Życie uratować czy zabić?" Lecz oni milczeli. Wtedy
spojrzawszy na nich dokoła z gniewem, zasmucony z powodu zatwardziałości ich
serc, rzekł do człowieka: "Wyciągnij rękę!" Wyciągnął, i ręka jego
stała się znów zdrowa. A faryzeusze wyszli i ze zwolennikami Heroda zaraz się
naradzali przeciwko Niemu, w jaki sposób Go zgładzić (Mk 3,1-6)
Uschła ręka to ręka bezwładna, która nie może właściwie (albo nawet
wcale) spełniać swojej funkcji w organizmie człowieka. Pozbawiona jest swojej
przynależnej władzy, która ułatwia życie. Chociaż można nauczyć się żyć tylko z
jedną ręką, to jej brak z pewnością jest odczuwalny przy różnych codziennych
zajęciach.
W Biblii znajdujemy wiele odniesień do słowa „ręka”. Jedna z nich wskazuje rękę jako wyraz zdolności działania, rozporządzania i decydowania. Człowiek z uschłą ręką może więc być w ewangelii Markowej symbolem człowieka niezaradnego życiowo.
Chrystus zwraca się do chorego, żeby podniósł się i stanął pośrodku. To wezwanie, na które konkretna odpowiedź ze strony bezimiennego chorego (musi podjąć ryzyko działania i zdecydowania) jest już pierwszym krokiem do pełnego uzdrowienia. A wszystko to jest konsekwencją zaufania Nazareńczykowi.
Na świadkach cudu nie robi on wrażenia. Dlaczego? Bo od samego początku ich serca są zatwardziałe i wrogo nastawione do Jezusa. Widzą uzdrowienie nie jako wielki cud miłości Jahwe, lecz jako ostateczny motyw oskarżenia Jezusa.
Człowiek nie będzie potrafił dostrzec żądnego dobra (które też jest swego rodzaju cudem), kiedy ma zamknięte serce i umysł oraz kiedy skupiony jest nad wyszukiwaniem we wszystkim zła. Może to jest przyczyną, że dostrzegamy tak mało cudów w naszym życiu? Może i nasza ręka, albo nawet obydwie, są uschłe?
W Biblii znajdujemy wiele odniesień do słowa „ręka”. Jedna z nich wskazuje rękę jako wyraz zdolności działania, rozporządzania i decydowania. Człowiek z uschłą ręką może więc być w ewangelii Markowej symbolem człowieka niezaradnego życiowo.
Chrystus zwraca się do chorego, żeby podniósł się i stanął pośrodku. To wezwanie, na które konkretna odpowiedź ze strony bezimiennego chorego (musi podjąć ryzyko działania i zdecydowania) jest już pierwszym krokiem do pełnego uzdrowienia. A wszystko to jest konsekwencją zaufania Nazareńczykowi.
Na świadkach cudu nie robi on wrażenia. Dlaczego? Bo od samego początku ich serca są zatwardziałe i wrogo nastawione do Jezusa. Widzą uzdrowienie nie jako wielki cud miłości Jahwe, lecz jako ostateczny motyw oskarżenia Jezusa.
Człowiek nie będzie potrafił dostrzec żądnego dobra (które też jest swego rodzaju cudem), kiedy ma zamknięte serce i umysł oraz kiedy skupiony jest nad wyszukiwaniem we wszystkim zła. Może to jest przyczyną, że dostrzegamy tak mało cudów w naszym życiu? Może i nasza ręka, albo nawet obydwie, są uschłe?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz