piątek, 30 marca 2012

Wobec



Złapali znowu Judejczycy za kamienie, aby Go ukamienować. Jezus odezwał się do nich: "Wiele dobrych czynów wyświadczyłem wam w imieniu Ojca. Za który z tych czynów mnie kamienujecie?" Na to Judejczycy Mu rzekli: "Nie kamienujemy Ciebie za dobry czyn, lecz za bluźnierstwo: za to właśnie, że Ty, choć człowiekiem jesteś, za Boga siebie uważasz" (J 10,31-33)


Pełna pokoju, niezachwiana postawa Jezusa irytuje wielu Jego pobratyńców. Tak bardzo, że chcą Go ukamienować. Przeszkadza im. Zwłaszcza fakt, iż przenika ich serca, najskrytsze myśli, widzi mechanizmy ich postępowania. Wskazuje na błędy. To, co skrzętnie ukrywają przed całym światem, On ujawnia i wyciąga na wierzch.

W dodatku przeciwnicy Jezusa nie mają Jemu nic do zarzucenia. Więc w swoich zatwardziałych sercach fabrykują zarzuty. Interpretując po swojemu prawdę, tworzą swoją subiektywną prawdę, która nie jest prawdą. Bluźnierstwo było poważnym oskarżeniem pośród religijnych Żydów. Czyny Mesjasza świadczą o Jego boskości. Jednak ludzie o zatwardziałym sercu nie są w stanie ich przyjąć. Mogą, lecz nie chcą. Są zaślepieni.

Relacje z Odkupicielem są ważne. Również w perspektywie ujrzenia samych siebie w świetle Jego nauki. Tak rodzi się w nas wolność oraz zbawiająca nas Prawda. Odrzucenie lub przyjęcie Ewangelii Jezusa to odrzucenie lub przyjęcie zbawienia.


3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Powtórzenie sceny z końca rozdziału ósmego. Ukamienowanie. Zakon żydowski ustanowił karę śmierci za bluźnierstwo zgodnie z 3 Mjż 24,16- „ Kto bluźni imieniu Pana, poniesie śmierć. Ukamienuje go cały zbór; zarówno obcy przybysz jak i krajowiec za bluźnierstwo imieniu Pana poniesie śmierć.”
Czyny nie były ważne, lecz słowa. Zastanawiająca odwrotność i brak spójności w myśleniu ludzi. Przecież właśnie czyny poświadczają słowa. To jest to co w naszym życiu jest istotne. Ważne bowiem aby nasze czyny zastępowały słowa. Bo gadać to sobie można. Dużo i kwieciście. Można składać piękne zdania, deklaracje. Można wiązanki i wieńce zdań pięknych i pachnących składać u stóp ołtarza. Tylko może się okazać, że nasze czyny są jak zwiędłe badylaki. Nie ma wówczas spójności. Jesteśmy kreatorami naszych dni i tylko od nas zależy, czy do ręki weźmiemy kamień. Tylko od nas zależy czy Jego ukamienujemy, bo nie przyjmujemy Jego Słów. Ale paradoksalnie zabijając Jego.. zabijamy siebie. Ten kamień rzucony w Niego jest kamieniem rzucanym w nas samych. Trudno czasem pojąć Jego naukę i trudno niezmiernie poddać się Jego woli. Ewangelia nie zawsze jest wygodna dla nas. Nie zawsze wszystko ładnie się układa. Najgorzej jednak jest wtedy kiedy w jednym ręku trzymamy kwiaty słów a w drugim kamień naszych czynów.

Dobrego dnia życzę, dużo spokoju i dnia bez wichury słów
Kasia

Anonimowy pisze...

Słowa Pana Jezusa nie były łatwe. Żydzi nie przypadkiem chcieli Go ukamienować. Gdyby dziś ktoś powiedział, że jest Bogiem to myślę, że byśmy mu tak prosto nie uwierzyli. Współcześnie słowa Pana Jezusa są oczywiste, bo patrząc na Niego, od razu widzimy w Nim Boga. Dla sobie współczesnych Jezus był przede wszystkim Człowiekiem. Wymagania Pana Jezusa odnośnie wiary w Niego były szalone w tamtym czasie. Chrystus chciał, żeby patrząc na Jego czyny rozpoznać w Nim Boga. Trudne to było i trudne jest nadal. Wydaje mi się, że w tym wszystkim chodzi przede wszystkim o nasze sumienie. Takie prawdziwe, właściwie ukształtowane. Ona nam dużo podpowiada.

Marta

Anonimowy pisze...

Całkowicie się zgadzam z tobą Marto.

Dobrej nocy życzę

Dobranoc

Kasia