czwartek, 22 marca 2012

Jedyny



Wy jednak nie chcecie przyjść do mnie, aby mieć życie. Chwały od ludzi nie otrzymuję. Wiem jednak, że wy nie macie w sobie miłości Boga. Ja przyszedłem w imieniu mojego Ojca, a nie przyjmujecie mnie. Jeśli inny przyjdzie w imieniu własnym, przyjmiecie go. Jak wy możecie uwierzyć, jeśli wzajemnie od siebie chwałę przyjmujecie, a nie szukacie chwały od jedynego Boga? Nie myślcie, że ja będę was oskarżał przed Ojcem (J 5,40-45a)


Pewien wyrzut w ustach Jezusa. Nie nasycony pretensją czy agresją, lecz smutkiem i bólem. Bo powodem faktu, iż ludzie oddalają się od Bożego Syna, jest brak miłości w ich sercach. Tę prawdziwą miłość zastępują równymi substytutami miłości, które nie zaspokoją człowieczego serca.

Jednym z podstawowych elementów miłości jest wzajemne zaufanie. Więc: wiara w partnera; obiekt mojej miłości. Podobnie rzecz ma się w odniesieniu do Boga. Wchodząc z Nim w dialog, człowiek nie szuka innej chwały poza Bogiem. On jest najważniejszy i chwałą ludzi jest sam fakt, iż mogą przez Chrystusa nawiązać ścisłe relacje ze swoim Stworzycielem. Chwałą chrześcijan jest fakt, iż mogą wszechmogącego Boga nazywać swoim Ojcem.

Gdybyśmy tylko do końca mieli świadomość tej prawdy, nie szukalibyśmy innych bogów czy bożków w naszym życiu, poza Tym jedynym, wiarygodnym i kochającym nas do szaleństwa, Bogiem Izraela.


3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Czytałam kiedyś książkę "Bóg oszalał z miłości" i to jest to. Bóg oszalał z miłości do nas. Nawet w pewnym sensie związał sobie ręce. Jest wierny i toleruje naszą niewierność. Oczekuje zaufania, a my co? Podejrzewamy Go o niecne zamiary, o ograniczanie naszej wolności. Ponoć jest tak, że Bóg nie ukazuje nam w tym życiu całej swej wspaniałości, bo wtedy tak by nas to zachwyciło, że nie bylibyśmy w stanie Go nie wybrać. A to byłoby zaprzeczeniem wolnego wyboru. Niesamowite, jak Bóg nas szanuje. Niestety, my Jego niekoniecznie :(

Wszystkiego dobrego na dziś i następne dni :) Niech Duch Prawdy nas prowadzi i oświeca nasze umysły tak, abyśmy byli w stanie dokonywać właściwych wyborów.

Marta

Anonimowy pisze...

Szaleństwo w miłości Boga jest przeciwstawiane szaleństwu człowieka. Jeden wyraz ….dwa znaczenia. Dlaczego tak się dzieje, że nie ma w naszych sercach miłości? Bo się o nią nie staramy, bo nie wiemy jak się starać (szczególnie na początku drogi) i… chyba jeden z ważniejszych (moim zdaniem) elementów układanki dającej odpowiedź „dlaczego” - nasze wyobrażenie, obraz o Nim.
Jak bowiem kochać sztywną, zamknięta w gipsowych ramach statuetkę? Jak kochać kogoś kto umarł lecz ani nie zmartwychpowstał …ani nie zmartwychwstał?? Jako kochać ulotność naszych wyobrażeń??
Żeby kochać potrzebne zaufanie.. owszem.. ale trzeba wiedzieć KOGO się tym uczuciem chce obdarzyć. Najpierw więc (według mnie) trzeba w sobie obraz Jego poprawny ułożyć. Wiadomym jest, że jako ludzie w tym nie jesteśmy wielkimi artystami. Ale.. mamy Słowo. To da nam w sobie ukształtować żywą postać Jego z całym wachlarzem epitetów i określeń. Nie szkodzi… że ludzkich …bo na inne nas nie stać. Budujemy Jego obraz każdego dnia opierając się na własnych doświadczeniach i przeżyciach. Znajdujemy obraz Jego w innych ludziach. Oby tylko obraz ten nie był zafałszowany. Oby obraz ten choć w części dotykał Prawdy.

Święty Augustyn powiedział kiedyś „Kimże Ty jesteś, mój Boże? Kimże – pytam – jeśli nie Panem Bogiem? Któż bowiem jest Panem, oprócz Pana, kto Bogiem, poza Bogiem naszym? Najwyższy, najlepszy, najpotężniejszy, najwszechmocniejszy, nieskończenie miłosierny i sprawiedliwy, najbardziej ukryty i najbardziej obecny, najpiękniejszy i najmocniejszy, niewzruszony i niepojęty. Niezmienny, a wszystko zmieniasz, nigdy nowy, nigdy stary, wszystko zaś odnawiasz, a na pyszałków – bez ich wiedzy – sprowadzasz starość. Nieustannie działasz, w nieustannym spoczynku. Zbierasz, chociaż nie potrzebujesz: przynosisz i napełniasz, i osłaniasz, stwarzasz i żywisz, i doskonalisz, szukasz, chociaż niczego Ci nie brakuje. Miłujesz, a to Cię nie spala; jesteś zazdrosny, a trwasz w pokoju; żałujesz, a to Cię nie boli, gniewasz się, a nie jesteś wzburzony. Zmieniasz dzieła, nie zmieniając postanowienia. Przyjmujesz to, co znalazłeś, mimo że nigdy tego nie utraciłeś. Nigdy niczego Ci nie brakuje, a cieszysz się zdobyczą”[ Confess., lib. 1, cap. 4]”

Dobry obraz…. Dobra miłość nasza.
Błędny obraz – robaczywa miłość nasza.

Tak myślę w każdym razie.

Dobrego wieczoru życzę
Kasia

Anonimowy pisze...

Noooo.. dobrze prawisz Marto..
Miłość i szanowanie naszej wolności.
Niezmierzone, niezgłębione...choć tak proste przecież w swej istocie.

Dobrej nocki życzę. Ja jeszcze pobrykam po uliczkach mego miasteczka. Jeszcze po stepuję po bruku swymi myślami.. jutro już piątek.

Dobra pełnego życzę
Dobranoc
Kasia