
Była już blisko Pascha u Judejczyków i wielu z tej krainy przybywało przed Paschą do Jerozolimy, aby poddać się oczyszczeniu. Szukali oni Jezusa i stojąc na terenie świątyni, pytali jedni drugich: "Co o tym myślicie? Czyżby miał nie przyjść na święto?" A arcykapłani i faryzeusze wydali nakaz, aby jeśli ktoś wie, gdzie jest, doniósł, żeby można Go było pojmać (J 11,55-57)
Chrystus, wierny wskazaniom religijnym swojego narodu, nie mógł nie przybyć na Paschę. To najważniejsze ze świąt żydowskich, święto pielgrzymie upamiętniające wyzwolenie spod niewoli egipskiej. Przed tym najważniejszym świętem trzeba było dokładnie posprzątać i usunąć wszelką nieczystość, kwas (chamec). Był to rytuał oczyszczenia. Jeden z wielu, jaki obowiązywał członków ludu wybranego.
Jezus nie ma wątpliwości co do uczestnictwa w najważniejszym święcie swojego ludu. Wszak przynależy do niego. Jednak pragnie uwewnętrznienia przepisów a nie skupiania się na samej tylko formie kultycznej. Ludzie pytają oraz zastanawiają się, czy pojawi się w Jerozolimie. Wiedzą więc, iż jest pełnoprawnym członkiem ludu wybranego, który nigdy tej przynależności nie zanegował. Lecz nie są pewni, czy zaryzykuje życiem, by o tym zaświadczyć. Elita żydowska czyha, aby Go pojmać. Nie patrząc na sposoby: uczynią to z pomocą donosów, zdrad, kłamstw, oszczerstw. Byle osiągnąć swój cel.
Judejczycy szukają Jezusa z ciekawości, kim On jest. Arcykapłani i faryzeusze szukają Jezusa, by Go pojmać i unicestwić. Uczniowie Jezusowi nie muszą szukać Jezusa. On sam wychodzi naprzeciw nich i ich poszukuje. Zadaniem chrześcijan jest tylko dać się odnaleźć. Nic więcej.