poniedziałek, 21 lutego 2011

Wiara przeciwko złu


Jezus mu rzekł: ""Jeśli potrafisz!?..." Wszystko możliwe, gdy się wierzy". Wtedy ojciec chłopaka od razu głośno zawołał: "Wierzę! Pomóż mojemu niedowiarstwu!" Jezus zobaczywszy, że zbiega się tłum, skarcił nieczystego ducha, mówiąc mu: "Niemy i głuchy duchu, ja tobie rozkazuję: wyjdź z niego i więcej tam w niego nie wracaj". Wrzasnął i rzuciwszy nim wyszedł, a ten stał się jak martwy i wielu mówiło, że umarł. A Jezus wziął go za rękę i podniósł. On wstał. Gdy wszedł do domu, Jego uczniowie pytali Go na osobności: "Dlaczego my nie mogliśmy tego usunąć?" On im odpowiedział: "Ten rodzaj nie może być usunięty niczym, z wyjątkiem modlitwy" (Mk 9,23-29)


Wiara jest podstawą zaistnienia tego, co wydawałoby się niemożliwe. Problem w tym, że często brak nam wiary. Zwłaszcza w sytuacjach, które wprost o nią wołają. Świadomość tego pozwala zwrócić się o pomoc do Tego, który może nas obdarować łaską wiary.

Taka wiara jest tarczą chroniącą przed złem, które powoduje w nas śmierć. Martwotę naszych relacji z innymi oraz z Bogiem. Powoduje niemotę oraz niemożność słuchania.

A wystarczy chwycić się ręki Jezusa. Uwierzyć, że On wszystkiemu zaradzi. Przestać rzucać się i krzyczeć, lecz jedynie chwycić się Pana.

Jak? Poprzez żywy kontakt modlitewny. Tak, aby modlitwą stawał się każdy moment naszego życia.


Brak komentarzy: