piątek, 4 lutego 2011

Sumienie


      Wiadomość otrzymał król Herod, bo sławne się stało imię Jezusa. Ludzie mówili: "Jan Chrzciciel zmartwychwstał i stąd działają przez Niego takie moce". Inni zapewniali: "To jest Eliasz". Jeszcze inni utrzymywali, że to prorok, jak jeden z proroków. Gdy to Herod usłyszał, mówił: "To Jan, któremu głowę ściąłem. To on zmartwychwstał!" Bo to właśnie ten Herod, posławszy ludzi, aresztował Jana i trzymał go związanego w więzieniu za sprawą Herodiady, żony swojego brata Filipa, ponieważ ją poślubił. Jan upominał Heroda: "Nie wolno ci mieć żony twojego brata". Przez to Herodiada zawzięła się na niego i chciała go zabić, ale nie mogła, bo Herod czuł lęk przed Janem, wiedząc, że jest człowiekiem sprawiedliwym i świętym, i zachowywał go przy życiu. Po każdym przesłuchaniu go, czuł wielki niepokój, a jednak nadal chętnie go słuchał (Mk 6,14-20)

 

Ludzie o nieczystym sumieniu żyją w nieustannym lęku. Sumienie jako głos duszy, wrażliwy dotyk Stwórcy, wskazuje właściwą drogę. Lecz również daje znać, kiedy droga jest zła. To jakby kompas, by obrać właściwy kierunek w swoim życiu. Można zagłuszać sumienie, tłamsić je, usiłować nagiąć do swoich potrzeb. Lecz w chwilach najmniej spodziewanych jego głos powróci ze zdwojoną siłą. Wtedy człowiecze serce żyje w strachu.

Herod miał świadomość, że Jan Chrzciciel stał się głosem jego sumienia. Wniósł niepokój w jego niemoralne życie. Nawet uśmiercenie Jana nie przyniosło pokoju Herodowi, a wręcz go podwoiło.

Głos innego człowieka obnażający nasze zło może stać się dla nas początkiem nawrócenia. Gdy jednak zabijemy go w sobie, nigdy nie zaznamy pokoju. Może więc warto przeglądnąć się czasem w lustrze oczu i serca innego człowieka? Nie w jego ocenach i opiniach o nas, lecz w zwierciadle naszej relacji do niego. Kiedy czyjeś słowa nas niepokoją, być może są prawdą o nas. Zamiast więc atakować innych, należy za nich dziękować dobremu Ojcu.


2 komentarze:

Baranka pisze...

Bardzo mi się podoba, co napisałeś. Chodzi o to, aby przyglądnąć się sobie w "zwierciadle naszej relacji do człowieka" a nie tylko w jego ocenach czy opiniach o nas.
Dzięki, Tomaszu!

TOMASZ J. CHLEBOWSKI pisze...

Cieszę się niezmiernie, że Słowo przenika. Dziękujmy za to Ojcu. Zawsze mawiam: "To nie ja, to ON!". Świętego dnia życzę!