wtorek, 8 lutego 2011

Tradycja i wiara


      On im odpowiedział: "Trafnie o was obłudnikach prorokował Izajasz. A jest to tak zapisane: "Ten lud czci mnie wargami, a serce ich daleko jest ode mnie. Na próżno mnie czczą, bo podają nakazy nauki ludzkiej". Odrzuciliście przykazanie Boskie, a trzymacie się tradycji ludzkich" (Mk 7,6-8)


Tradycja może ubogacać naszą wiarę. Ale może też ją oddalać, deformować i stawać się karykaturą prawdziwej religijności. Tak dzieje się wtedy, gdy ktoś odrzuca trud zachowywania Bożych wskazań na rzecz wykonywania kultu. Często staje się to naszym udziałem. Wierzący to niekoniecznie ten, który co niedziela lub nawet codziennie uczestniczy we Mszy. To człowiek, który w codzienności kieruje się Słowem. Nawet, gdy nie zawsze się to udaje. Którego serce bije dla Ojca i dla innych.

Ewangelia jest wezwaniem do odkrywania prawdy o Bogu Miłości. Jednocześnie odkrywa się wtedy prawdę o sobie. Bywa, że zasłaniamy się tradycją, uważając siebie za wierzących tylko dlatego, by jej nie poznać. Ze zwykłej obawy o to, co możemy ujrzeć. I jednocześnie pełni obaw o to, że Bóg wezwie nas do przemiany swojego myślenia oraz zburzenia dotychczasowej, misternie budowanej hierarchii naszych wartości.


Brak komentarzy: