piątek, 29 czerwca 2012

Zapytanko



Kiedy zjedli śniadanie, Jezus zapytał Szymona Piotra: "Szymonie, [synu] Jana, czy miłujesz mnie bardziej niż ci tutaj?" Odpowiedział Mu: "Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham". Rzekł mu: "Paś jagnięta moje". Po raz drugi zapytał go: "Szymonie, [synu] Jana, czy miłujesz mnie?" Odpowiedział Mu: "Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham". Rzekł mu: "Bądź pasterzem mych owiec". Po raz trzeci go zapytał: "Szymonie, [synu] Jana, czy mnie kochasz?" Zasmucił się Piotr, że po raz trzeci go zapytał: "Czy mnie kochasz?", i tak Mu odpowiedział: "Panie, Ty wszystko wiesz, Ty widzisz, że Cię kocham". Rzekł mu Jezus: "Paś owce moje. O tak, oświadczam ci: gdy byłeś młodszy, sam się przepasywałeś i chodziłeś, gdzie chciałeś; kiedy się zestarzejesz, wyciągniesz swe ręce i inny cię przepasze, i pójdziesz, gdzie byś nie chciał". A powiedział tak wskazując, jaką śmiercią odda chwałę Bogu. Później, po tych słowach, rzekł mu: "Chodź ze mną" (J 21,15-19)

Miłość i przyjaźń są ze sobą połączone. Właściwie przyjaźń jest doskonałą formą miłości. Lecz może też istnieć przyjaźń bez głębokich relacji, oparta jedynie na powierzchownym przywiązaniu i przemijających uczuciach.
Wydaje się, że Piotr nie zrozumiał intencji i zapytania Nauczyciela. Ten pytał bowiem o prawdziwą, głęboką miłość (agape). A apostoł Piotr jakby zbywał; nie rozumiał (albo nie chciał zrozumieć?) Jego intencji. Dlatego odpowiada, że owszem, miłuje Jezusa – lecz w sensie przywiązania, lubienia (filein). Do prawdziwej miłości trzeba dojrzewać. Stopniowo, powoli, wytrwale. Boży Syn wie o tym. Zniża się więc ze swoją doskonałą miłością do tej ludzkiej; niedoskonałej. Zapytuje o nią. Znajduje aprobatę, bo przecież Piotr szczerze wyznał swoją miłość (wprawdzie niedoskonałą, ale jednak miłość!) do Zbawiciela.
Oznaką miłości do Boga jest pełnić Jego wolę. Iść tam, gdzie niekiedy się nie chce pójść. Trudna to droga. Wymaga ciągłego obumierania dla samego siebie. Tu rodzi się chwała Pana, do tego też jesteśmy wezwani świętym powołaniem przez Chrystusa. 

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

To mój jeden z ulubionych fragmentów Ewangelii Janowej. Kiedyś oglądałam film nakręcony na podstawie właśnie tejże Ewangelii, gdzie dialogi i narracja były odbiciem Słowa. Jak to mawiają „toćka w toćkę”. Czytając ten fragment przed oczyma mam obrazy z tego filmu. Możemy przypuszczać czy Piotr chciał/nie chciał ; rozumiał/nie rozumiał. Możemy sobie analizować użycie słowa greckiego na oznaczenie miłości. Możemy….
Ja jednak wolę skupić się na postawieniu podobnego pytania, ale sobie samej.
Czy miłuję Nauczyciela? A czym wyraża się ta miłość?? Czy potrafię kroczyć Jego drogą i wypełniać wolę Ojca ??
Dobrych dni nadchodzących życzę
Kasia

TOMASZ J. CHLEBOWSKI pisze...

pytania zawsze aktualne. trzeba pytać, by nie zbłądzić. dobrego dnia, Bożego znaczy:)