Kiedy wszedł do Kafarnaum, zbliżył się do Niego pewien centurion i prosił mówiąc: "Panie, mój sługa leży w domu sparaliżowany i bardzo cierpi". Odpowiedział mu na to: "Uzdrowię go, kiedy przyjdę". A centurion powiedział: "Panie, nie jestem godny, abyś wszedł pod mój dach, lecz tylko słowem rozkaż, a mój sługa stanie się zdrowy. Bo i ja, choć jestem człowiekiem pod władzą, mam pod sobą żołnierzy. Temu rozkazuję: "Odmarsz", i odmaszerowuje; innemu: "Przystąp" - i przystępuje; a swojemu słudze: "Zrób to" - i robi". Gdy Jezus [to] usłyszał, wyraził swe uznanie i powiedział do tych, którzy [Mu] towarzyszyli: "Tak, mówię wam, takiej wiary nie znalazłem u nikogo w Izraelu. I rzekł Jezus centurionowi: "Idź, niech ci się stanie, jak uwierzyłeś". I o tej godzinie jego sługa został uleczony (Mt 8,5.7-10.13)
Paraliż jest skutkiem wielu chorób, które naruszają precyzyjny i delikatny układ nerwowy człowieka. Ale człowieka może również paraliżować strach, różne sytuacje życiowe, fobie, nerwice. Paraliż blokuje, utrudniając albo w ogóle pozbawiając kontaktu z otoczeniem.
Jednym z ważnych elementów misji Jezusa było leczenie chorób ludzi, do których przybywa jako długo oczekiwany Mesjasz; Zbawiciel. Z tej misji nie jest wykluczony żaden człowiek, niezależnie od statusu społecznego czy pochodzenia. Jedyny warunek uzdrowienia to posiadanie choćby ziarno wiary.
Często na kartach Ewangelii boski autorytet Chrystusa uznają wyrzuceni na margines społeczeństwa grzesznicy, poganie czy też nieuleczalnie chorzy. Wiara Rzymianina stanowi przykład autentycznego zawierzenia słowu Jezusa. Tak wielkiego, że za jej wstawiennictwem dokonuje się nawet uzdrowienie innych ludzi.
Sługa centuriona mógł być sparaliżowany lękiem przed swoim panem, który był człowiekiem władczym (o czym sam mówi). Jednak nawet w takim człowieku tkwią ludzkie odruchy dobra. Można mniemać, że uzdrawiając chore relacje między ludźmi, jednocześnie leczy ich z wszelkich rodzajów paraliżu.
Dobrze wiemy, jakie sytuacje paraliżują nasze życie. Co sprawia zamknięcie i stagnację. Taki duchowy paraliż może trwać bardzo długo. Cóż może uzdrowić?... Jedynie przyjęte z pokorą i wiarą Słowo naszego Pana! Tak, jak jedno słowo Jezusa uzdrowiło paraliż sługi centuriona, tuż po jego wyznaniu: "Panie, nie jestem godny, abyś wszedł pod mój dach, lecz tylko słowem rozkaż, a mój sługa stanie się zdrowy!”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz