W owym czasie, gdy znowu wielki tłum był z
Jezusem i nie mieli co jeść, przywołał do siebie uczniów i rzekł im: "Żal
Mi tego tłumu, bo już trzy dni trwają przy Mnie, a nie mają co jeść. I jeśli
ich puszczę zgłodniałych do domu, zasłabną w drodze, bo niektórzy z nich
przyszli z daleka". Odpowiedzieli uczniowie: "Jakże tu na pustkowiu
będzie mógł ktoś nakarmić ich chlebem?" Zapytał ich: "Ile macie
chlebów?" Odpowiedzieli: "Siedem". I polecił tłumowi usiąść na
ziemi. A wziąwszy siedem chlebów, odmówił dziękczynienie, połamał i dawał
uczniom, aby je podawali. I podali tłumowi. Mieli też kilka rybek. I nad tymi
odmówił błogosławieństwo, i polecił je rozdać. Jedli do syta, a pozostałych ułomków
zebrali siedem koszów. Było zaś około czterech tysięcy ludzi. Potem ich
odprawił. Zaraz też wsiadł z uczniami do łodzi i przybył w okolice Dalmanuty
(Mk 8,1-10)
Kolejny raz Marek opowiada o cudownym rozmnożeniu chlebów (por. Mk 6,35-44)
Od czasów patrystycznych przyjęło się, że pierwsze rozmnożenie chlebów
dotyczyło narodu wybranego, drugie natomiast to znak Bożego miłosierdzia dla
pogan.
W tekście Jezus pominął nakaz czystości rytualnej i poprzez to wyeliminował różnicę pomiędzy Żydami i poganami. Już wcześniej działając cuda na pogańskich ziemiach dał zapowiedź, że zbawienie Jahwe jest skierowane również do pogan. A rozmnożenia dokonuje w Dekapolu, na ziemi dla Żydów nieczystej; zbrukanej przez stopu niewierzących.
To również zapowiedź wypełnienia się w Chrystusie obietnicy Boga, który pragnie zgromadzić wszystkich ludzi, połączonych uniwersalnym braterstwem, w swoim królestwie. Tam nie ma podziałów i granic, lecz króluje jedność w miłości.
Rozmnożenie chlebów pozwala widzieć w Bogu nie tylko Ojca, ale również Matkę, która karmi swoje dzieci. Świadczyć może o tym, że jest bardzo zasmucony sytuacją ludzi: głodnych, słabych i zmęczonych. Ta czułość i zapobiegliwość cechuje miłość matczyną. Gdzieś w tle rozbrzmiewają tutaj słowa proroka Izajasza: „Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu, ta, która kocha syna swego łona? A nawet, gdyby ona zapomniała, Ja nie zapomnę o tobie” (Iz 49,15)
Jakże cudowne zapewnienie o nieustannej obecności Boga! U Marka ma ono postać rozmnożenia przez Jezusa chleba i rybek oraz nakarmieniu rzeszy zgłodniałych ludzi. Tym właśnie pokarmem jest Słowo Boże, jest Eucharystia, są sakramenty, jest wspólnota braci. Pokarm dający siłę do dalszej wędrówki, żeby nie opaść z sił.
Dziecko może opuścić markę, lecz dobra matka nigdy, nawet wtedy gdy ono się odseparuje w jakiś sposób, nie opuści swojego dziecka. Podobnie Bóg: nigdy nie opuści człowieka, nawet gdy on opuści Jego. Zaproszenie do stoły jest zawsze aktualne, a stół to znak jedności, rodzinnej miłości i bliskości.
W tekście Jezus pominął nakaz czystości rytualnej i poprzez to wyeliminował różnicę pomiędzy Żydami i poganami. Już wcześniej działając cuda na pogańskich ziemiach dał zapowiedź, że zbawienie Jahwe jest skierowane również do pogan. A rozmnożenia dokonuje w Dekapolu, na ziemi dla Żydów nieczystej; zbrukanej przez stopu niewierzących.
To również zapowiedź wypełnienia się w Chrystusie obietnicy Boga, który pragnie zgromadzić wszystkich ludzi, połączonych uniwersalnym braterstwem, w swoim królestwie. Tam nie ma podziałów i granic, lecz króluje jedność w miłości.
Rozmnożenie chlebów pozwala widzieć w Bogu nie tylko Ojca, ale również Matkę, która karmi swoje dzieci. Świadczyć może o tym, że jest bardzo zasmucony sytuacją ludzi: głodnych, słabych i zmęczonych. Ta czułość i zapobiegliwość cechuje miłość matczyną. Gdzieś w tle rozbrzmiewają tutaj słowa proroka Izajasza: „Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu, ta, która kocha syna swego łona? A nawet, gdyby ona zapomniała, Ja nie zapomnę o tobie” (Iz 49,15)
Jakże cudowne zapewnienie o nieustannej obecności Boga! U Marka ma ono postać rozmnożenia przez Jezusa chleba i rybek oraz nakarmieniu rzeszy zgłodniałych ludzi. Tym właśnie pokarmem jest Słowo Boże, jest Eucharystia, są sakramenty, jest wspólnota braci. Pokarm dający siłę do dalszej wędrówki, żeby nie opaść z sił.
Dziecko może opuścić markę, lecz dobra matka nigdy, nawet wtedy gdy ono się odseparuje w jakiś sposób, nie opuści swojego dziecka. Podobnie Bóg: nigdy nie opuści człowieka, nawet gdy on opuści Jego. Zaproszenie do stoły jest zawsze aktualne, a stół to znak jedności, rodzinnej miłości i bliskości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz