Pewien człowiek zbliżył się do
Jezusa i padając przed Nim na kolana, prosił: "Panie, zlituj się nad moim
synem! Jest epileptykiem i bardzo cierpi; bo często wpada w ogień, a często w
wodę. Przyprowadziłem go do Twoich uczniów, lecz nie mogli go uzdrowić".
Na to Jezus odrzekł: "O plemię niewierne i przewrotne! Jak długo jeszcze
mam być z wami; jak długo mam was znosić? Przyprowadźcie Mi go tutaj!"
Jezus rozkazał mu surowo, i zły duch opuścił go. Od owej pory chłopiec odzyskał
zdrowie. Wtedy uczniowie podeszli do Jezusa na osobności i zapytali:
"Dlaczego my nie mogliśmy go wypędzić?" On zaś im rzekł: "Z
powodu małej wiary waszej. Bo zaprawdę, powiadam wam: Jeśli będziecie mieć wiarę
jak ziarnko gorczycy, powiecie tej górze: "Przesuń się stąd tam!", a
przesunie się. I nic nie będzie dla was niemożliwego" (Mt 17,14-20)
Epilepsja, czyli padaczka, to choroba układu nerwowego. Opisane objawy
są charakterystyczne dla tego zaburzenia. Żydzi przypisywali jej pochodzenie
działalności demonów w człowieku. I choć nie zawsze epilepsja łączy się z
działaniem demona, to przecież nie można tego czasami wykluczyć.
Chrystus z łatwością wyrzuca z chorego złego ducha. Rozkazuje mu
zdecydowanie i surowo. Jak ktoś, kto ma autorytet i moc, żeby to uczynić.
Uczniowie chcą dowiedzieć się, a może i czegoś nauczyć, co było przyczyną
ich porażki w tym wyzwaniu? Niejednokrotnie byli świadkami egzorcyzmów Jezusa,
znali Jego styl i sposób, w jaki wypędzał złe duchy. A mimo to… porażka!
Chrystus zna przyczynę: to brak wiary. Nawet można tu użyć słowa „niewiara”. Każdy cud wymaga wiary. Jezus często do niej
zachęca przed każdym cudem. Nie wystarczy wiara byle jaka. Życie codzienne
pokazuje jakość wiary w nas. Może być mała jak ziarnko gorczycy, ale istotnym
jest, żeby miała w sobie moc przenosić góry ludzkich problemów oraz trudności. To
wiara, do której zaprasza Nauczyciel.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz