niedziela, 29 marca 2020

Echo pustego grobu






A Jezus ponownie, okazując głębokie wzruszenie, przyszedł do grobu. Była to pieczara, a na niej spoczywał kamień. Jezus powiedział: "Usuńcie kamień!" Siostra zmarłego, Marta, rzekła do Niego: "Panie, już cuchnie. Leży bowiem od czterech dni w grobie". Jezus rzekł do niej: "Czyż nie powiedziałem ci, że jeśli uwierzysz, ujrzysz chwałę Bożą?" Usunięto więc kamień. Jezus wzniósł oczy do góry i rzekł: "Ojcze, dziękuję Ci, że Mnie wysłuchałeś. Ja wiedziałem, że Mnie zawsze wysłuchujesz. Ale ze względu na otaczający Mnie tłum to powiedziałem, aby uwierzyli, że Ty Mnie posłałeś". To powiedziawszy, zawołał donośnym głosem: "Łazarzu, wyjdź na zewnątrz!" I wyszedł zmarły, mając nogi i ręce przewiązane opaskami, a twarz jego była owinięta chustą. Rzekł do nich Jezus: "Rozwiążcie go i pozwólcie mu chodzić". Wielu zatem spośród Żydów przybyłych do Marii, ujrzawszy to, czego Jezus dokonał, uwierzyło w Niego (J 11,38-45)

     Pieczara z kamieniem zamiast drzwi stała się mieszkaniem przyjaciela Jezusa, Łazarza. Kamień powstrzymuje nieco odór wydobywający się z grobu. Boży Syn jest zasmucony i wzruszony. To normalna reakcja człowieka, który miłuje. Po stracie bliskich w sercu człowieka rodzi się pustka. Jezus pokazuje nam, co wtedy robić: z wiarą oddać siebie w ręce Ojca. Nawiązać kontakt z Panem Życia, zatopić się w modlitwie. Zaufać, a On zamieni smutek w radość, bo jest dobrym Ojcem, który wysłuchuje swoich dzieci.
     Donośny głos obwieszczający zwycięstwo życia nad śmiercią. Komu? Łazarzowi. Ale też… tłumowi, który zewsząd otacza Nauczyciela z Nazaretu. Jezus przywraca temu tłumowi: przyjaciołom, bliskim, współmieszkańcom Betanii, ich przyjaciela, bliskiego, sąsiada. Dar życia jest dany każdemu. Ten głos roznosi się przez wieki, i obwieszcza radosne Alleluja: śmierci nie ma! "Rozwiążcie go i pozwólcie mu chodzić"
     Bo Łazarz wyszedł z ciemności ku światłu. Był spętany, a zaczął chodzić. Czy nie jest to również obraz wyjścia człowieka z grzechu ku wolności, która pozwala widzieć? Z pęt grzechu, który pęta człowieka, że nie umie nawiązać dobrych relacji z nikim? Jest sam, jak w grobie.
     Ale jest Jezus! Przyjaciel. Zbawiciel. Wiara w moc Jego miłości wskrzeszającej, usłyszenie Jego głosu wzywającego do drogi (wyjścia z ciasnoty własnego egoistycznego myślenia) przywraca prawdziwą radość i sens życia.

Brak komentarzy: