Jezus powiedział do swoich Apostołów: "Miejcie się na baczności
przed ludźmi. Będą was wydawać sądom i w swych synagogach będą was biczować.
Nawet przed namiestników i królów będą was wodzić z mego powodu, na świadectwo
im i poganom. Kiedy was wydadzą, nie martwcie się o to, jak ani co macie mówić.
W owej bowiem godzinie będzie wam poddane, co macie mówić. Gdyż nie wy będziecie mówili, lecz Duch Ojca waszego będzie mówił przez
was. Brat wyda brata na śmierć i ojciec syna; dzieci powstaną przeciw rodzicom
i o śmierć ich przyprawią. Będziecie w nienawiści u wszystkich z powodu mego
imienia. Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony" (Mt 10,17-22)
Chrześcijaństwo
nie jest szukaniem potulnego zacisza dla zaspokojenia swojej potrzeby
bezpieczeństwa, jakiego pragnienie ma w sobie każdy człowiek. Chrystus jasno
mówi o niezbyt pomyślnym losie swoich wyznawców. Ewangelia głoszona świadectwem
życia zawsze będzie dla świata nie tylko nie zrozumiana, ale wręcz
znienawidzona. To z kolei przyniesie liczne prześladowania.
Jednak Chrystus
już (!) zwyciężył świat! A więc trwanie w Nim przynosi siłę do nie tylko
przetrzymania trudnego czasu, lecz także dawania w nim konkretnego świadectwa
wiary. Sprawi to w wierzących moc Ducha Świętego, daru z niebios ku wzmocnieniu
uczniów Jezusowych. Kto wytrwa w Nim do końca, bez względu na wszystko, ten
osiągnie wieniec zwycięstwa, czyli: zbawienie. O nie warto walczyć. Nie z kimś,
ale w swoim wnętrzu, z samym sobą. Bo bywa, że największym wrogiem
chrześcijanina jest on sam, poddając się presji świata oraz dobrowolnie
wybierając drogę trwania w grzechu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz