wtorek, 11 grudnia 2012

Owcza matematyka




Jak wam się wydaje? Jeśli jakiś człowiek doszedł do posiadania stu owiec i jedna z nich się zabłąkała, to czy nie zostawi na górach dziewięćdziesięciu dziewięciu i nie pójdzie szukać tej zabłąkanej? A gdy mu się uda odnaleźć ją, to zapewniam was, cieszy się nią więcej niż tymi dziewięćdziesięciu dziewięcioma, które się nie zabłąkały. Tak samo nie jest wolą waszego Ojca, Tego w niebie, aby zginęło choćby jedno z tych małych (Mt 18,12-14)

Logika Boga jest zupełnie różna od tej ludzkiej. Całkiem nieopłacalna, biorąc pod uwagę kwestię kalkulacji. Jednakże, gdy w grę włoży się uczucia, sentymenty, wrażliwość i przede wszystkim miłość, sytuacja radykalnie się zmienia.
Myśli Ojca nie są naszymi myślami (zob. Iz 55,8). Może dlatego, że w pełni nie nauczyliśmy się jeszcze myśleć kategoriami Ewangelii? Tak mi się wydaje…

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Tylko, że my Tomaszu lubimy sobie przekładać "język" Boga na nasz. I to w dowolnej i pasującej nam konfiguracji.
W dzisiejszym świecie ludzi zagubionych i przegranych nazywany głupcami i niestety.. zamiast podać im rękę.. odsuwamy ich jak najdalej.
A według Nauczyciela... jest właśnie odwrotnie. Człowiek zagubiony potrzebuje pomocy i wsparcia.. a nie wytykania palcami.
kasia