sobota, 10 września 2011

Owoce, dom i skarb



Nie jest dobrym drzewem to, które wydaje zły owoc, ani złym drzewem to, które wydaje dobry owoc. Po owocu bowiem poznaje się każde drzewo; nie zrywa się fig z ciernia ani z krzaka jeżyny nie zbiera się winogron. Dobry człowiek z dobrego skarbca swego serca wydobywa dobro, a zły człowiek ze złego skarbca wydobywa zło. Bo z obfitości serca mówią jego usta. Czemu to wzywacie Mnie: Panie, Panie, a nie czynicie tego, co mówię? Pokażę wam, do kogo podobny jest każdy, kto przychodzi do Mnie, słucha słów moich i wypełnia je. Podobny jest do człowieka, który buduje dom: wkopał się głęboko i fundament założył na skale. Gdy przyszła powódź, potok wezbrany uderzył w ten dom, ale nie zdołał go naruszyć, ponieważ był dobrze zbudowany. Lecz ten, kto słucha, a nie wypełnia, podobny jest do człowieka, który zbudował dom na ziemi bez fundamentu. [Gdy] potok uderzył w niego, od razu runął, a upadek jego był wielki (Łk 6,43-49)


Owoce są wyznacznikiem jakości drzewa. Drzewa posiadają w sobie potencjał wzrostu, dojrzewania oraz owocowania. Jak i ludzie z natury pragną kochać i być kochanymi. Serce człowieka jest skarbcem, podczas gdy miłość skarbem. Można go wydobywać na zewnątrz i pomnażać, ofiarowując innym. Ale można zapomnieć o nim, zastąpić jakimś substytutem, albo wręcz zastąpić nienawiścią, agresją, egoistycznymi zachowaniami małego człowieka.

Miłość jest jedynym fundamentem na którym warto konstruować życie. Bo jest wieczna. Wszelkie inne wcześniej czy później runą. Jezus wskazuje na swoje Słowo, które jest Słowem miłości i dlatego jest fundamentem dla człowieka pragnącego budować trwale swoje życie. Przeciwności oraz próby życiowe zweryfikują nasze budowanie; to, czy faktycznie budujemy na Bogu, czy jedynie pusto wzywamy Jego imienia.


26 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Pismo Święte jest Słowem Żywym. To Bóg mówi do nas poprzez ten fragment Ewangelii. Komentarz kapłana, i tak jak w Radio Maryja w poniedziałki o godz. 11.45 winniśmy dzielić się tym, co Słowo mówi do nas poprzez ten fragment Ewangelii. W Radio Czytelnicy dzwonią i mówią tylko o sobie. Czasami są to modlitwy i to piękne modlitwy. Dobrze dla nas, gdy uczynimy choć małe postanowienie na dzień dzisiejszy. W ten sposób rozważane Słowo ubogaca nas i innych.
Nika

Ela pisze...

Systematycznie tu zaglądam choc nie zawsze zostawiam komentarz.Od tego bloga zaczynam moj kontakt z komputerem.Pozwala mi to pierwszym powiewem świeżych myśli naładowac akumulatory swojej duchowości i mieć oraz kierować się nimi przez cały dzień.Z uwaga i nawet kilka razy czytam słowo na dziś aby bardziej zrozumieć.każdy komentarz czytam i biorę coś z nich dla siebie.Latam tymi słowami "dziury" które sa wciąż we mnie.przez to mam wrażenie ze jestem silniejsza we wierze że Bóg jest WIARĄ NADZIEJĄ i MIŁOŚCIĄ.

Anonimowy pisze...

Nie jest dobrym drzewem to, które wydaje zły owoc, ani złym drzewem to, które wydaje dobry owoc. To zdanie uderzyło mnie dzisiaj najbardziej. Sprowokowało mnie do zastanowienia się jakie ja owoce mogę Mu ofiarować i ludziom których spotykam. Czy wsłuchuje się w Słowo czy tylko wydaje mi się, że to czynię. Niezmiennie powraca temat szczerości wobec siebie. Rozważając dekalog pewna osoba zwróciła uwagę jak często nasze wołanie jest nie tylko puste ale jest również występkiem przeciwko przykazaniu (II). Nie psychologicznie żarliwa rozmowa z Nim jest ważna, ale rozmowa płynąca z serca mimo, że słowa jeszcze koślawe i jakby bezkształtne.
Po raz kolejny zadaje sobie również pytanie czym dla mnie jest Słowo i jaki ma na mnie wpływ. I po raz wtóry zdaje sobie sprawę, że Słowo wpisane w moją codzienność przynosi dopiero owoce. Nie samo czytanie i rozważanie ale wdrażanie go w swoje drobne chwile dnia codziennego. Słowo tętniące życiem w moim życiu daje dopiero fundament wiary i tylko takie Słowo jest gwarantem dobrego owocowania. Słowo pozwala mi dostrzec drugiego człowieka, poznać siebie oraz zasmakować miłości, miłości która wciąż podtrzymywana jest pragnieniem spotkania Go.

Dobrego dnia sobotniego wszystkim życzę
kasia

Anonimowy pisze...

Jezu, pomóż mi dzisiaj z większą cierpliwością wysłuchać każdego człowieka, którego postawisz na mojej drodze.
Nika

Zbigniew pisze...

Do Marty i nie tylko.

Obiecuję że od dziś na tej stronie nie będę używał wykrzykników.
Pytajniki jak samo przez się rozumie no to muszę, chcąc się zapytać.

Marto Pewno masz rację. że moja mowa a raczej pisanie komentarzy jest dość kategoryczne. ja pewnie taki jestem konkretny. dla mnie białe jest białe a jak ktoś mówi ,,lubię" to nie doszukuję się w tym niczego innego.
jak mi ktoś mówi że ,,wierzę" to ja nie podwarzam tego, chyba że daje dalszą wykładnię a ona jest niezgodna z tym co mówi- oczywiście według mojego uważania- wtedy zabieram głos i nie ważne czy to profesor czy Kapłan czy zwykły człowiek. Każdego staram się traktować jednakowo- czyli rzetelnie i sprawiedliwie.
Nie ma dla mnie znaczenia czy ktoś jest agnostyk czy głeboko wierzący , ważne by nie mijał się z prawdą.

Powiem jeszcze jedną rzecz i nie po to by się chwalić. Mam chyba dobrze rozwinięty ZMYSŁ LOGICZNEGO ROZUMOWANIA.

Moja logika chyba nigdy mnie nie zawiodła.Piszę słowo ,,chyba' tylko dlatego że wiem że człowiek jest omylny.
Sprawdzałem nieraz moją logikę z największymi dziełami i nigdy nie chodziła ona po manowcach - jak mówię piszę to poto nie by się chwalić a raczej wytłumaczyć ze sposobu mojego pisania.

Anonimowy pisze...

Zbyszku? A może spróbujemy pisać komentarze do Ewangelii tak jak napisałam w moim pierwszym komentarzu, czyli tylko o sobie? Proszę, przemyśl. Myślę, że Jezusowi też by się to podobało. Wyobraź, sobie, że się do Ciebie uśmiecha. Jest z nami. JA WIERZĘ.
Nika

Anonimowy pisze...

Pisać komentarze do Słowa to chwalebna idea. Ale przecież można również dyskutować.
Zbyszku, nie obraź sie, ale dobrze że użyłeś słowa "chyba". Ty może tego nie widzisz, ale często przeczysz sam sobie, co raczej logiczne nie jest. Nie piszę tego, aby Cie urazić, ale po to byś zwrócił szczególną uwagę na sens swoich wypowiedzi. Inaczej robi sie straszny bałagan.
kasia

Zbigniew pisze...

Myślę NIKA że nie da śię pisać tylko komentarza do Ewangelii.
Jakkolwiek by nie pisać zawsze powołujemy się na własne przeżycia, zawsze coś wtrącimy od siebie i czy chcesz czy nie temat potrafi zejść na boczny tor.
Myślę że to nie ujmuje niczego z tych komentarzy. Życie i Ewangelia przenikają sie. Gdybyśmy chcieli tylko mówić o sobie i tak jakieś nasze postępowanie nie spodoba się komuś i to skomentuje.

Nie wiem czy to by nie było ograniczeniem swobodnego wypowiadania się.
Nie wiem , może niech Ks. Tomasz powie jak to widzi.

Anonimowy pisze...

Zbyszku masz rację. Ewangelia i codzienność przeplatają się wzajemnie. Każdy inaczej to widzi i podyskutować zawsze można. W ten sposób poznamy inny punkt widzenia i tym samym się wzbogacimy wzajemnie. A wszystko przecież będzie oparte na Słowie.
kasia

zbigniew pisze...

Być może Katarzyno, że w komentarzach pisanych na skróty,wolniej pisanych niż biegnie myśl tak to wygląda.

Pisząc o moim logicznym myśleniu miałem na uwadze różne osobiste rozważania a nie dyskutowanie na stronie, gdzie pięciu ludzi zadaje pytanie i do tego każde z innej beczki.

Dlatego ,,chyba" dobrze napisałem ,,rozumowania" a nie pisania>

Dlatego nawiasem mówiąć strasznie jestem ciekaw na temat tego ZAUFANIA.

Anonimowy pisze...

Ja uważam, że do dalszych dyskusji to są maile, telefony, sms, bo jeśli chcemy na tak publicznym forum, takie dyskusje prowadzić to chyba pycha bierze górę.
Nika

Anonimowy pisze...

Myślę Nika, że się mylisz. Zupełnie przeskoczyłaś z jednego bieguna na drugi.
Jeśli Słowo komuś coś wskaże, ten ktoś się tym podzieli.. a inny ma odmienne zdanie... to czemu nie podyskutowć o tym? to jest blog, miejsce publiczne.. i do tego nie nasze. ten blog ma właściciela, którego myślę cieszą zarówno komentarze do Słowa jak i dyskusje na poziomie.
kasia

Anonimowy pisze...

Poziom? Czego? Wykształcenia?
Ks. Tomasz co powie? Najtrudniejsze ma zadanie, tak jak na kazaniu, żeby kogoś nie urazić ....
Nika

Anonimowy pisze...

Czego się czepiasz wykształcenia? Czy jeśli powiem, że skończyłam podstawówkę, to będzie ok?

"dyskusja na poziomie" - czyli dyskusja bez wzajemnego obrażania się.

I nie ks. Tomasz ma trudne zadanie, a my wszyscy mamy trudne zadanie. Nie tylko komentujemy ale staramy się wpleść Słowo w życie. Wyszyscy. I dzielimy się naszym doświadczeniem.
Tak to widzę. Tu czytamy Słowo i na tym opieramy nasze komentarze i dyskusje. Nie rozmawiamy o szminkach w kolorze blue a o Słowie, o Nim i o naszych przeżyciach i doświadczeniach z tym związanych.
kasia

Anonimowy pisze...

Może prościej będzie jak docenimy to, że taki blog istnieje i że mamy mozliwość dzielenia się z innymi, zamiast stawiać sobie warunki.. co kto może a co nie.
kasia

Anonimowy pisze...

@Nika
ten blog to miejsce dzielenia się naszym przeżywaniem Ewangelii. Przeżywaniem i dzieleniem się tym. Skoro "z obfitości serca" mają mówić usta nasze, to dlaczego nie mamy o tym dyskutować. Szczery człowiek mówi to co myśli. Nie chcę Cię oceniać, ale wydaje mi się, że chcesz narzucić swój styl. Osobiście nie słucham Radia Maryja i nie interesuje mnie jak tam wyglądają dyskusje. Spotykaliśmy się tu już dużo wcześniej i nikt nikomu nie niczego nie narzucał. A poziom dyskusji o Ewangelii nijak się nie ma do poziomu wykształcenia. Nie rozmawiamy wszak o matematyce czy fizyce, gdzie miałoby znaczenie konkretne wykształcenie.

@Zbyszek
przepraszam, jeśli Cię uraziłam zwróceniem uwagi na te wykrzykniki, ale to na prawdę wyglądało na ciągły krzyk. A o zaufaniu możemy jeszcze oczywiście podyskutować.

marta

Anonimowy pisze...

Nie miałam na myśli wykształcenia udokumentowanego, tylko takiego do którego czasami próbujemy się dopasować.
Jeden biegun, drugi biegun, mnie nie wolno pouczać, Tobie można, za krótko jesteś, nie pasujesz itd.
Jezu, ja próbowałam, teraz działaj TY. Jak mam zniknąć z tego bloga, bądź wola Twoja.
Nika

Anonimowy pisze...

@Nika
to nie o to chodzi. Każdy ma prawo wypowiedzieć swoje zdanie. Masz chyba kompleksy na swoim punkcie i nie mieszaj do tego Jezusa. Chodziło mi tylko i wyłącznie o to, aby nie wprowadzać jakiś obcych zasad. Niech każdy pisze to co mu serce dyktuje.
Nic nie mam do Ciebie. Pisz co chcesz, ale nie dyktuj innym swoich zasad.
marta

Anonimowy pisze...

Do jakiego znowu wykształcenia chcemy się dopasować? Zawsze pisałam na temat Słowa i brałam udział w dyskusji.
Co do biegunów to wybacz Nika, ale nikt Ci nie mówił złego słowa, że nie komentujesz Słowa a wstawiasz cytaty. I w porządku. Każdy może pisać i wstawiać co chce. A dziś raptem wszyscy tylko o Słowie muszą pisać. Ty zamiast się obrażać weź pod uwagę, że to publiczne miejsce. Nie wciskaj nas w ramy swojego planu działania blogu bo to nie jest grzeczne.
I nikt Cię nie wyrzuca a tym bardziej nikt nie pisze, że nie pasujesz. Zwracam jedynie uwagę, że nie ma sensu zmieniać dotychczasowych reguł.
Nie chcę być niemiła..ale cała sytuacja robi się zbyt napięta. I tak myślę, że może warto podyskutować nie tylko o tolerancji i szacunku do drugiego człowieka ale również o kulturze dyskutowania. Dla mnie również taka dyskusja była by wartościowa.
kasia

Anonimowy pisze...

Nie mieszać do tego Jezusa? Marto, ja o wszystko się Go pytam. Ja z Nim jestem cały czas i wszystko mu opowiadam. Zanim wejdę na blog najpierw wchodzę na www.drogakrzyzowa.kapucyni.pl, bo np. dziś rozważam VI stację Drogi Krzyżowej "Weronika ociera twarz Jezusowi". Należę do tzw. 14 krzyżowych. Jak zapisałam się to do rozważania dostałam właśnie tę Stację. A moje imię od bierzmowania to właśnie Weronika.

Czy ja teraz się wywyższam, coś narzucam, mam kompleksy...
Nika

Anonimowy pisze...

Ta rozmowa do niczego nie prowadzi. Chyba tylko do waśni. Dobrze wiesz Nika czego dotyczyły moje komentarze. I tego samego dotyczyły komentarze Marty.
Szkoda tylko, że właśnie w ten sposób psujemy wizerunek chrześcijanina. Wypaczamy miłość, bo nie potrafimy ze sobą rozmawiać. Piszemy o tym, że Słowo mówi o miłości do bliźniego ale zupełnie nie potrafimy tego przenieść na grunt rzeczywistości.
kasia

Anonimowy pisze...

A ja Jezusa tak zwyczajnie kocham. Często z Nim rozmawiam i nie będę się z Tobą licytować, która więcej. Ilość nie ma znaczenia. Dla mnie jesteś nieco sztuczna. Miłość nie jest krzykliwa i zaborcza. Bóg wycisza człowieka.Wejście w osobowy kontakt z Jezusem sprawia, że każdy człowiek staje przyjacielem. Nikomu nie chce się robić przykrości. Twoje komentarze były czasem zupełnie nie w temacie. Ale były twoje i nic mi do tego. każdy kocha Pana Boga tak jak potrafi.
Dla mnie za dużo się obnosisz ze swoimi praktykami religijnymi. Skąd wiesz co ja robię zanim wejdę na blog i co w ogóle robię? tego nie wiesz...
marta

Anonimowy pisze...

zapomniałam dodac, że powyższy komentarz jest do Niki
marta

Anonimowy pisze...

@Nika
Przepraszam, bo chyba byłam zbyt szczera w tym co napisałam. Sprowokowałaś mnie jednak. Pisz co chcesz. Nic mi do tego.
marta

Anonimowy pisze...

życie ostro weryfikuje nasze przekonania z doświadczeniami i rzeczywistością. Ta dyskusja jasno ukazuje (podkreślę, że chodzi o mnie jedynie) jak słabo Jego Słowo miłości przeniknęło w mój świat. Dzisiejsza rozmowa dała mi świadectwo tego, jak słaby jest człowiek. Jedyne co mi pozostaje to wynieść z tego dzisiejszego blogowego dyskutowania konkretny wniosek. To co miało miejsce dzisiaj .. odnieść do siebie. W sumie ... dobra lekcja.
kasia

Anonimowy pisze...

to lekcja dla każdego z nas. Teraz zadanie domowe: wyciągnąć wnioski
marta