środa, 30 marca 2011

Prawomocny


       Nie myślcie, że przyszedłem znieść Prawo lub Proroków. Nie znieść przyszedłem, ale dopełnić. Tak, mówię wam: zanim niebo i ziemia nie przeminie, nie zginie z Prawa nawet jedno jota, nawet jeden rożek litery, aż wszystko się spełni. Kto zatem zwolni się z jednego z tych przykazań, choćby z najmniejszego, i tak będzie uczył ludzi, ten będzie nazwany najmniejszym w królestwie niebieskim. A kto spełni i [tak] będzie uczył, ten będzie nazwany wielkim w królestwie niebieskim (Mt 5,17-19)

 

Jezus nie tylko sam respektował oraz wypełniał Prawo, które obowiązywało Go jako członka ludu Izraela. On sam stał się pełnią tego Prawa, wcielonym kresem zapowiedzi prorockich. Pomimo tego, nie czuł się ponad obowiązującym Prawem. Był wierny i postępował według Prawa, jako prawdziwy Żyd z rodu króla Dawida. W ten właśnie sposób je dopełnił. Jednocześnie nadał Prawu nowe rozumienie; sens, wymiar. Nie przeinaczając objawił jego głębię.

Dzisiaj jest wielu uważających siebie za znawców chrześcijaństwa. Jak tacy domorośli specjaliści od Chrystusa. Nasycając je polityką, fanatyzmem i pseudopatriotyzmem, uważają siebie za jedynie sprawiedliwych i słusznie interpretujących Prawo. A tak naprawdę nie żyją według litery Prawa, która w swej głębi zakłada wzajemne poszanowanie, pokorną miłość, ewangeliczną otwartość. Ewangelia nie jest naginaniem słów Jezusa do uzasadnienia swoich teorii na temat życia. To konkretny program życia, który nie tyle należy komentować, lecz nim żyć w codzienności.


1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Przeróżne mamy wyobrażenia o Bogu. Zadziwia mnie jednak postawa Chrystusa, który wcielił się w zwykłego człowieka. Przestrzegał obowiązującego wówczas prawa z jednoczesnym aktem wypełnienia woli Ojca. Nie burząc prawa ziemskiego przekazał Prawo Ojca. Żyć zgodnie z Ewangelią to nasza powinność. Aby jednak to czynić należy prawidłowo odczytywać znaki i wskazówki zawarte w Słowie. Dziś już wiem, że najważniejsze zapisy w Słowie dotyczą miłości i wybaczania, szanowania drugiego człowieka i wypełniania woli Boga. Wystarczy żyć tym na co dzień. Niby proste ale jakże czasem trudne do wykonania. Zdecydowanie łatwiej znaleźć nam Boga w światyni..niż w codziennych czynnościach.
ks