sobota, 4 września 2010

Szabat - bez krat oraz nie bat


      Zdarzyło się, że przechodził w szabat wśród zbóż. Jego uczniowie zrywali kłosy i rozcierając je w rękach, jedli. Niektórzy z faryzeuszów zapytali: "Dlaczego w szabat robicie to, czego nie wolno?" Na to Jezus odpowiedział im: "Czy nie czytaliście o tym, co zrobił Dawid, gdy był głodny i on sam, i inni z nim? Jak wszedł do domu Bożego, wziął chleby pokładne, których jeść nie wolno nikomu poza samymi kapłanami, zaczął je jeść i dał także tym, którzy z nim byli?" Powiedział im jeszcze: "Syn Człowieczy jest panem szabatu" (Łk 6,1-5)

 

Spór o szabat, to zarazem spór o sens całej tradycji religijnej, strzeżonej skrupulatnie i rozbudowanej do granic absurdu przez faryzeuszów. Jezus nie jest wrogiem tradycji, lecz sprzeciwia się stanowczo faryzejskiemu rozbudowaniu przykazania o święceniu szabatu. Przez rozmaite przepisy dodawane do przykazania, ono samo zaczynało tracić swój właściwy wymiar. Zaczęło być jedynie troską o dokładne wypełnienie podrzędnych przepisów, a nie próbami odnalezienia przesłania samego przykazania.

Dzień szabatu to święty czas mający służyć zbliżeniu się do Jahwe. Nie z bojaźni, lecz z miłości do Stwórcy. To czas będący oazą; odpoczynkiem w pielgrzymce wiary do Ziemi Obiecanej. By nabrać sił, nie stracić z pola widzenia właściwego celu wędrówki, odkrywać powoli znaczenie każdego kolejnego kroku w stronę Boga. W taki sposób dokonuje się stopniowo przemiana serc ludzi wierzących.

Szabat chrześcijan to niedziela, Dzień Pański. To zaproszenie, zachęta i szansa. Szansa dla każdego z nas, by na nowo odkrywać żywego Boga. Nie w ilości przepisów, lecz w zbawczym misterium Syna Człowieczego, pana szabatu. Od nas tylko zależy jakość z Nim potkania i to, czy coś zmieni w naszym codziennym życiu.


Brak komentarzy: