Gdy Jezus usłyszał o śmierci
Jana Chrzciciela, oddalił się stamtąd w łodzi na miejsce pustynne, osobno. Lecz
tłumy zwiedziały się o tym i z miast poszły za Nim pieszo. Gdy wysiadł, ujrzał wielki
tłum. Zlitował się nad nimi i uzdrowił ich chorych. A gdy nastał wieczór,
przystąpili do Niego uczniowie i rzekli: Miejsce to jest puste i pora już
spóźniona. Każ więc rozejść się tłumom: niech idą do wsi i zakupią sobie
żywności! Lecz Jezus im odpowiedział: Nie potrzebują odchodzić; wy dajcie im
jeść! Odpowiedzieli Mu: Nie mamy tu nic prócz pięciu chlebów i dwóch ryb. On
rzekł: Przynieście Mi je tutaj! Kazał tłumom usiąść na trawie, następnie
wziąwszy pięć chlebów i dwie ryby, spojrzał w niebo, odmówił błogosławieństwo i
połamawszy chleby dał je uczniom, uczniowie zaś tłumom. Jedli wszyscy do
sytości, i zebrano z tego, co pozostało, dwanaście pełnych koszy ułomków. Tych
zaś, którzy jedli, było około pięciu tysięcy mężczyzn, nie licząc kobiet i dzieci
(Mt 14,13-21)
Pustkowie, głodna gromada ludzi przywodzi na myśl lud Izraela
przechodzący przez pustynię. Również spora grupa ludzi, również narzekająca na
głód. Mojżesz prosi Jahwe o pomoc. Miłosierny Bóg zsyła im pokarm z nieba,
mannę i przepiórki.
Chrystus pokazuje się ludziom jako nowy Mojżesz. Również prosi Boga o
interwencję. Lecz zarazem jest Kimś więcej, niż wystawiennikiem. Będąc w ścisłej,
perfekcyjnej jedności z Ojcem, dokonuje cudu rozmnożenia chleba i ryb. Jezus jest
wcielonym miłosierdziem Ojca, Jego Synem. Stąd umiejętność empatycznego
odczuwania potrzeb każdego człowieka, odpowiedzialna miłość nie mogąca przejść
obojętnie obok nawet najmniejszego problemu człowieka.
Uczniowie, idąc wpatrzeni w przykłady życia Mistrza, mają Go
naśladować w tej delikatnej, subtelnej miłości do każdego. Świadectwo ich życia
stanie się dla wielu pokarmem dającym siłę do dalszej drogi. To niejako deser. Bo
na pierwsze i drugie danie Jezus sam ofiarowuje się w służbie Słowa oraz w doskonałej
ofierze swego Ciała i Krwi.
2 komentarze:
"Uczniowie, idąc wpatrzeni w przykłady życia Mistrza, mają Go naśladować w tej delikatnej, subtelnej miłości do każdego."
W Kraju nad Wisłą AD 2020 księdza głos brzmi jak z innej bajki. U nas na porządku dziennym - czyli i medialnym - raczej przewalanki, obrażania, wykluczania i mało który ksiądz i biskup się dziwi. Przeciwnie, czasem od pulpitów (ambonek) dolewają oliwy do walki z innymi ludźmi (no bo przeciez nie bliźnimi).
W innym ustroju żyjemy, z wielką pozycją Kościoła! Większość jakby tak już z tym zżyta, ze innego świata i Kosciołą nie rozumie! Ech! Papieżu Franciszku zabierz wreszcie głos w sparwie Polski, SVP!
Dla mnie życie Słowem to nieustanne uczenie się wrażliwości Jezusa na człowieka i na świat. Wszystko inne jest niepotrzebne, bo mamy stawać się dla siebie po prostu bardziej ludzcy. Trzeba nam się modlić za Kościół w Ojczyźnie, zwłaszcza o pokorę wobec Słowa, które przekracza wszelkie granice. Pozdrawiam i dziękuję za komentarz, poboczny do treści, ale cenny w szerszym kontekście odbioru przesłania Jezusa.
Prześlij komentarz