Zaraz potem ponaglił swoich uczniów,
aby wsiedli do łodzi i udali się wcześniej na drugi brzeg, do Betsaidy, nim On
sam odprawi ten tłum. Gdy ich odesłał, odszedł na górę, aby się modlić. Kiedy
zapadł wieczór, łódź znajdowała się na środku jeziora, a On sam został na
lądzie. Kiedy zobaczył, jak się męczą płynięciem, bo wiatr był im przeciwny,
około czwartej straży nocnej przybliżył się do nich, idąc po jeziorze, i chciał
ich minąć. Oni, widząc Go idącego po jeziorze, uznali, że to jest zjawa, i
zaczęli krzyczeć. Bo wszyscy Go zobaczyli i przerazili się. On zaraz zaczął z
nimi rozmawiać, mówiąc im: "Odwagi! To ja jestem. Nie bójcie się". Wszedł
do nich do łodzi, a wiatr ustał. Oni tym bardziej byli w myślach osłupiali. Nie
mogli jeszcze pojąć [tego wydarzenia] z chlebami i serce ich było oniemiałe (Mk 6,45-52)
Zgodnie z wierzeniami Żydów, wodne tonie były miejscem
zamieszkałym przez demony. Chrystus krocząc po wodzie jest Mesjaszem depczącym
potęgę szatana. Jest potężniejszy od największego zła! Zło przeraża. Widok potęgi
większej od niego również może przerazić. Uczniowie, z powodu tego strachu ale
również ospałego serca, są pełni lęku.
Pośród tego strachu, pośród każdego strachu człowieka,
Jezus staje z darem swojej obecności. Staje jako towarzysz, przyjaciel, ale i
jako wszechpotężny Bóg. Dlatego przedstawia się uczniom imieniem Jahwe, które
objawił Mojżeszowi: „Ja Jestem”. On Jest! Czy nie jest to dobra nowina dla nas,
ludzi często spętanych strachem o nasze jutro?
Z Jezusem u steru życia bezpiecznie przybijesz do portu
twojego przeznaczenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz