poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Wiara jak chleb



Jezus odpowiadając rzekł im: "O tak, mówię wam: szukacie mnie nie dlatego, że zobaczyliście znaki, lecz że tymi chlebami najedliście się do syta. Zajmujcie się nie tym pokarmem, który marnieje, lecz pokarmem, który pozostaje na życie wieczne. Da go wam Syn Człowieczy, którego Ojciec, Bóg, oznaczył swoją pieczęcią". Odezwali się wtedy do Niego: "Co mamy czynić, aby spełniać dzieła Boże?" Jezus odpowiadając rzekł im: "Na tym polega dzieło Boże, abyście wierzyli w Tego, którego On posłał" (J 6,26-29)

     Człowieka tworzy ciało i dusza. Element materialny i duchowy. Pełne człowieczeństwo polega na uzyskaniu harmonii ducha z ciałem. W człowieku niedojrzałym widzi się zachwianiu owej równowagi. Zazwyczaj w stronę przesadnego dbania o materialną formę naszego istnienia (ciało) lub też pominięcia (zaniedbania) elementu duchowego (duchowości; w tym mieści się nasza religijność). Pokarm marniejący i pokarm na życie wieczne.
Jezus nie pomijał w swoim nauczaniu ważnej roli elementu materialnego dla człowieka (przecież zmartwychwstał w prawdziwym ciele, a nie stał się jakimś duchem czy zjawą!), lecz często akcentował pierwiastek duchowy. Dlatego, że ludzie o nim zapominają. Dziełem Bożym jest uwierzenie w Mesjasza, który umarł i zmartwychpowstał dla zbawienia człowieka. Spełniać dzieła Boże może ten, kto wpierw uwierzy w tę prawdę.
Wiara połączona trwale z praktyką miłości braterskiej jest podstawą życia uczniów Chrystusa. Jest pokarmem, który nie marnieje, lecz daje siłę na drogę. Pokarmem tym trzeba się sycić regularnie, aby nie upaść w wędrówce. Pomnażać go, by jeszcze starczyło dla innych.
Na szczęście, nie jesteśmy sami w tym dziele. Pokarm daje nam Syn Człowieczy, stający się pieczęcią Ojca.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Jest głód fizyczny, głód prawdy, głód miłości, głód spokoju, głód życia wiecznego. Głód ciała i głód serca i duszy. Z tym fizycznym potrafimy sobie radzić, chociażby poprzez nadmierne picie wody. Czujemy wtedy pozorne nasycenie. I czasem podobnie jest z głodem duszy. Zagłuszamy go i czujemy nasycenie. Oszukujemy samych siebie. Coraz częściej spotykam ludzi głodnych mylącej i ulotnej wiedzy o Nim. Ich Słowo nudzi i szukają czegoś zastępczego. Doszukują się NOWInek pomijając Dobrą NOWInę. Owszem ciekawostki historyczne są ciekawe ale nie stanowią podstawy. Potrafią czasem zrobić mętlik w głowie i zburzyć naszą wiarę. Do tego trzeba podchodzić z dystansem i wrodzonym rozsądkiem. A my tak bardzo wciąż jesteśmy zachłanni cudzych domysłów i cudzych teorii. Może zamiast udawać Indiana Jones … bądźmy sobą?
Regularne posiłki są wskazane dla zdrowia (tu się uśmiechnę znając swój tryb życia) … ale jedno wiem z pewnością. Dużą porcją i łakomstwem sztucznych prawd łatwo się zachłystnąć. Proponuję rozwagę w deserach… i stałą pajdę chleba w Słowie.
Dobrego dnia życzę
Kasia

Anonimowy pisze...

Nasuwa mi się taka refleksja. Frykasy się znudzą,a chleb nigdy. Słowo Boże jest chlebem, czyli... wniosek jest oczywisty.

dobranoc :)
Marta

Anonimowy pisze...

Sluszna uwaga. Frykasy się znudza. Nie da się przejsc dnia na pączkach i babeczkach z kremem, bi zemdli ( nawet jeśli ktos je bardzo lubi), ale o chlebie da się przejsc spokojnie i dwa dni i wiecej.
Łakocie kusza. Kolorami, opakowaniem, smakiem i zapachem. Sa wskazane ale jedynie dla urozmaicenia smakow poznania.
Lubie czytac rozna literature, ale lubie też zaczynac dzien od waznych liter. Slowo ma w sobie wieczna i odwieczna zagadke poznawania samego siebie.
Czy to malo??
Slowo daje często mozliwosc rozwiazania naszych malych supelkow mysli.
Jest relacja, dialogiem, dzialaniem, pomostem.
Tak mi się w kazdym razie zdaje.
Dobrych snow i wypoczynku zycze
A wszystkim gimnazjalistom zycze spokoju i jasnosci umyslu. Nauczycielom zas cierpliwosci :)
Dobrej nocy :)
Kasia