Zobaczywszy te gromady, wszedł na górę. Gdy usiadł, przybliżyli się do Niego Jego uczniowie. Wtedy otworzył swoje usta i uczył ich, mówiąc: "Błogosławieni ubodzy w duchu, bo ich jest królestwo niebieskie. Błogosławieni płaczący, bo oni doznają pocieszenia. Błogosławieni łagodni, bo oni odziedziczą ziemię. Błogosławieni, którzy są głodni i pragną sprawiedliwości, bo oni zostaną nasyceni. Błogosławieni miłosierni, bo oni miłosierdzia dostąpią. Błogosławieni czyści w sercu, bo oni Boga zobaczą. Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, bo oni nazwani zostaną dziećmi Boga. Błogosławieni prześladowani z powodu sprawiedliwości, bo ich jest królestwo niebieskie. Błogosławieni jesteście, gdy was znieważą, i oskarżą, i kłamiąc powiedzą o was wszelkie zło z mojego powodu. Cieszcie się i weselcie, bo wasza nagroda w niebie wielka. Przecież przed wami tak samo prześladowali Proroków (Mt 5,1-12)
Wiele błogosławieństw. Tak, jak wiele jest dróg do świętości. Błogosławieni, którzy podejmą drogę oraz zechcą kroczyć prowadzeni przez Pana! Niełatwa to droga, ale prowadzi do szczęścia oraz radości. W oryginale greckim ewangelii słowo „błogosławieni” (makaros) można również tłumaczyć jako: szczęśliwi, rozradowani. Dlaczego? Przecież płaczą, głodują, są prześladowani, znieważani i oskarżani. A dobro, które przynoszą światu, zdaje się być odrzucane, niechciane, niezrozumiałe. Skąd więc owa radość?...
To dar Ducha. Tego, kto podejmie trud życia programem ewangelicznych błogosławieństw, będzie On przenikał tak samo, jak to czynił z prorokami. Często byli wyśmiewani oraz prześladowani. Lecz zawsze była nad nimi prawica Jahwe. Odrzuconych z powodu imienia Jezusa, Bóg błogosławi. Tak bardzo, że sami stają się błogosławieństwem dla ludzi wśród których przebywają.
Najważniejsze, by zaufać Ojcu oraz uwierzyć, że program życia który nam oferuje, jest najprostszą drogą do nieba.
16 komentarzy:
Otoz to. Zaufac.
Kasia
Kasiu, dzisiaj przeczytałam Twoją odpowiedź na mój wczorajszy komentarz. :) Nie chodziło mi wczoraj o to, żeby siebie obwiniać. Masz też rację, że nie o to chodzi, żeby "akcja była wielka" (zresztą ja wielkich akcji nie planuje, to raczej małe akcje, hehe).
Chodziło mi właśnie o to, że idąc drogą błogosławieństw trzeba zwrócić uwagę na najuboższych, może tego ubogiego co prosi mnie pod sklepem o coś do jedzenia, może na głodne dzieci itd. (ludzi potrzebujących jest mnóstwo) Chodziło mi o to, że w moim życiu chciałabym nie zamykać się w moim egoizmie ale widzieć tego potrzebującego, czy będzie tuż obok czy w dalekiej Afryce. Nie zawsze odpowiadam na te Boże natchnienia a przecież to najważniejsze, żeby zobaczyć Boga w drugim człowieku i służyć Mu w drugim człowieku.
Ania
Czasem trudno uwierzyć, że wszystko co nas spotyka ma sens. Zmaganie z życiem bywa trudne, ale jeśli zaufamy Bogu to podołamy wyzwaniu.
Marta
W błogosławieństwach jest jakaś tajemnica, inny sposób spojrzenia na człowieka i na ludzkie życie, często jest to spojrzenie nam dalekie, optyka, której nie rozumiemy. To prawda, trzeba przede wszystkim Bogu zaufać i zawierzyć Jego drogom, drogom błogosławieństw zmierzających do świętości.
Ania
Czasem jednak trudno uwierzyc, zaufac czy nawet miec nadzieje.
Ale mysle sobie, że staranie się, by zaufac choc w czesci jest istotne i wazne. Tak mysle.
Kasia
To że czasem trudno Kasiu to chyba doświadczenie każdego człowieka.
Ania
Też tak mysle Aniu
Kasia
Myslę ze najtrudniej jest uwierzyc w prawdziwosc tych błogosławienstw kiedy spotyka nas jakies upokorzenie lub widzimy jak inni sa upokorzani.Wtedy potrzeba naprawde duzej wiary i zaufania że to co nas dotyka i widzimy ma sęs!Człowiek nie jest w stanie ujrzec zamierzen Boga dlatego to czasami wydaje sie tak bardzo trudne.
Pozdrawiam dzis bardzo refleksyjnie...
Też mam takie wrażenie Elu. Cały czas mamy ten sam problem, który mieli Żydzi za czasów Jezusa. Chcielibyśmy, żeby Jezus był władcą w naszym świecie w sposób inny niż On sam tego chce. Jego Królestwo nie jest jednak z tego świata i błogosławieństwa na to wskazują. Trudno nam uwierzyć w prawdziwość tych błogosławieństw bo ciągle jesteśmy za bardzo "z tego świata".
A jacy są Wasi ulubieni święci?
Ania
Bardzo trafnie to ujelas Aniu.
Nie mam ulubionych swietych aczkolwiek cenie sobie sw.Augustyna, natomiast sentyment mam do sw.Franciszka.
Augustyn - bo filozof, Franciszek-bo przeszlosc jest z nim zwiazana(nie moja w zasadzie).
Kasia
szczególnym sentymentem darzę bł. Jana Pawła :) aczkolwiek mam trudności z modlitwą za pośrednictwem świętych.
Marta
Ja tych swoich po prostu lubie i szanuje. Nic wiecej.
Kasia
Niektórzy święci są mi po prostu bliscy, tak jak przyjaciele. Franciszek, Jan Paweł II, Ignacy, mała Tereska i wielka Teresa z Avila, i Matka Teresa z Kalkuty, Proboszcz z Ars, Rita, Klara... Jeszcze kilku by się znalazło. :)
Rzadko modlę się za pośrednictwem świętych (chociaż właśnie tak jak przyjaciół można ich prosić o wstawianie się w naszych intencjach).
Ale poznając ich życie, pisma, miejsca im bliskie, widzę piękne okruchy działania Boga w ludzkim życiu. W jakiś sposób święci kierują mój wzrok na Boga, porywają ku Niemu.
Dzisiaj na cmentarzu, przy grobie mojej Mamy, zastanawiałam się ilu świętych leży na tym naszym łódzkim cmentarzu. Ilu świętych spotykamy w naszym życiu. Trzeba nam też chcieć być świętymi i nie bać się takich pragnień. :)
Ania
Mam tez "słabosc" do sw.Franciszka.Choc wielu proszę o wstawiennictwo.In swięty był bardziej podobny do nas tym bardziej dochodzimy do wniosku ze kazdy tak naprawdę moze nim byc.W słabosci rodzi sie SIŁA!
Ludzie bowiem to anioły bez skrzydeł, i to jest właśnie piękne, urodzić się bez skrzydeł i wyhodować je sobie (...) Jose Saramago
Nika
Wszyscy, ktorzy już tam sa to swieci. A tych na ziemi zapewne jest mnostwo. Ich swietosc jest cicha i pokorna, dlatego nie wiemy o nich zbyt wiele.
Pozdrawiam ostatnim oddechem wtorku.
Kasia
Prześlij komentarz