Pierwszego dnia po szabacie Maria Magdalena poszła do grobowca wcześnie, gdy jeszcze było ciemno, i zobaczyła, że kamień jest od grobowca odsunięty. Maria natomiast stała przed grobowcem i płakała. Gdy płacząc nachyliła się do grobowca, zobaczyła dwóch aniołów w bieli, siedzących tam, gdzie leżało ciało Jezusa: jednego obok miejsca głowy, drugiego obok miejsca stóp. Odezwali się oni do niej: "Kobieto, dlaczego płaczesz?" Odpowiedziała im: "Zabrali mojego Pana i nie wiem, gdzie Go złożyli". Po tych słowach odwróciła się i zobaczyła stojącego Jezusa, lecz nie poznała, że to jest Jezus (J 20,1-1.11-14)
Maria spotkała Jezusa stojąc przy pustym grobie. Płacząc nad nim. Ten pusty grób może być symbolem jej grobu. Musiała do niego wejść, by spotkać Tego, który jest Zbawieniem. Musiała zapłakać nad pustką w sobie, pochylić się nad swoją ciemnością grobu, by ujrzeć Światło. Aby doświadczyć zmartwychwstania.
Nie chodzi tutaj o płacz zalewający oczy, ale o łzy obmywające i w ten sposób oczy stają się wrażliwsze. Maria dobrze poznała swój grzech. W nim spotkała miłosierną miłość Pana.
Będąc grzesznikami, każdy z nas ma szansę w swojej słabości spotkać Zmartwychwstałego. Wystarczy spojrzeć w grób swojego życia; w to, co nam nie wyszło; co sami uśmierciliśmy – z żalem zapłakać oraz wyjść naprzeciw Tego, który może na początku niedostrzegalny, ale jest tuż obok.
2 komentarze:
owszem płakała , ale przez łzy ZOBACZYŁA. Do poznania natomiast doprowadzi serce...
skruszone serce:) a łzy obmyły oczy i to serce Magdaleny. Pozdrawiam, z Bożym błogosławieństwem!
Prześlij komentarz