Podczas ich drogi wstąpił do pewnej wsi. Przyjęła Go kobieta imieniem Marta. Miała siostrę imieniem Maria. Ta usiadła u stóp Pana i słuchała Jego słów. Marta natomiast zajmowała się wystawną obsługą. Przystanąwszy powiedziała: "Panie, nic Cię to nie obchodzi, że moja siostra zostawiła mnie samą przy obsłudze? Powiedz jej, aby mi pomogła". Pan rzekł jej na to: "Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o tak wiele, a tylko jedno jest potrzebne. Maria wybrała dobrą cząstkę i nie zostanie jej ona zabrana" (Łk 10,38-42)
Wybrać dobrą cząstkę nie jest łatwo. Zwłaszcza, kiedy obydwie są dobre.
Kultura żydowska nakazywała kobietom zatroszczyć się zawsze o posiłek dla gości. Był to powszechnie przestrzegany kanon. Marta okazała się więc wierna tradycji oraz roli kobiety w społeczności. Wydawałoby się, iż wybrała to, co powinna była wybrać każda dobrze wychowana i kulturalna Żydówka. Na tym tle to Maria zachowała się nie kulturalnie, skandalicznie i niewłaściwie. Jednak w oczach Chrystusa, patrzących w serce człowieka, wyglądało to inaczej.
Jezus znowu wywraca zastany porządek. Lecz czyni to jedynie po to, by zwrócić uwagę na sprawy duchowe, które powinny iść zgodnie w parze z tradycją oraz kulturą. To one stanowią priorytet działania dla Jego uczniów.
Życie nasycone jest kwestią wyboru: w naszej wolności możemy wybierać dobrze, albo jeszcze lepiej. Słuchanie Słowa jest najlepszym wyborem, gdyż daje potem możliwość kolejnych trafnych, dobrych wyborów w naszym codziennym życiu.
Na miłość Bożą nie musisz zasługiwać, przymilać się pełniąc dobre uczynki. Nie kupczy się prawdziwym miłowaniem. Kto kocha, potrafi i pragnie słuchać drugiej osoby. Owo miłosne wsłuchiwanie się w Słowo jest najlepszą cząstką, którą możemy wybrać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz