Wy zatem posłuchajcie
przypowieści o siewcy! Do każdego, kto słucha słowa o królestwie, a nie rozumie
go, przychodzi Zły i porywa to, co zasiane jest w jego sercu. Takiego człowieka
oznacza ziarno posiane na drodze. Posiane na miejsce skaliste oznacza tego, kto
słucha słowa i natychmiast z radością je przyjmuje; ale nie ma w sobie
korzenia, lecz jest niestały. Gdy przyjdzie ucisk lub prześladowanie z powodu
słowa, zaraz się załamuje. Posiane między ciernie oznacza tego, kto słucha
słowa, lecz troski doczesne i ułuda bogactwa zagłuszają słowo, tak że zostaje
bezowocne. Posiane w końcu na ziemię żyzną oznacza tego, kto słucha słowa i
rozumie je. On też wydaje plon: jeden stokrotny, drugi sześćdziesięciokrotny, inny
trzydziestokrotny (Mt 13,18-23)
Rozumieć Słowo, zakorzeniać je w życiu, nie zagłuszać głosu Słowa. To wszystko
oznacza, że człowiek respektuje Shema, czyli słuchać głosu Jahwe. Słuchać w
sensie biblijnym znaczy otwierać się na Słowo i wcielać je w życie codzienne.
Trudne zadanie, bo człowiek bardziej preferuje gadać niźli słuchać. Mówić,
że słucha, lecz sercem być odległym od wchodzenia w zasłyszane Słowo. A wtedy
brakuje pasji i wiarygodności głoszonego przekazu. I jak głosić radośnie Dobrą Nowinę?
Jak świadczyć, że warto iść za głosem Pasterza?
Są to pytania bardzo istotne dla każdego naśladowcy Chrystusa. Jezus w
przypowieści o siewcy zaprasza do weryfikacji i ewentualnej poprawy naszego
słuchania. A, jak rzekł św. Paweł, wiara rodzi się właśnie ze słuchania (zob.
Rz 10,17)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz