Jezus powiedział do tłumów:
Podobne jest królestwo niebieskie do sieci, zarzuconej w morze i zagarniającej
ryby wszelkiego rodzaju. Gdy się napełniła, wyciągnęli ją na brzeg i usiadłszy,
dobre zebrali w naczynia, a złe odrzucili. Tak będzie przy końcu świata: wyjdą
aniołowie, wyłączą złych spośród sprawiedliwych i wrzucą w piec rozpalony; tam
będzie płacz i zgrzytanie zębów. Zrozumieliście to wszystko? Odpowiedzieli Mu:
Tak jest. A On rzekł do nich: Dlatego każdy uczony w Piśmie, który stał się
uczniem królestwa niebieskiego, podobny jest do ojca rodziny, który ze swego
skarbca wydobywa rzeczy nowe i stare. Gdy Jezus dokończył tych przypowieści,
oddalił się stamtąd (Mt 13,47-53)
W szerszym kontekście ewangelicznym, sieć może być symbolem
wskazującym na wspólnotę Kościoła. Obfity połów ryb nie przerwała sieci –
oznacza, że pomimo trudnych i kryzysowych sytuacji, Kościół będzie trwał do końca
świata (co oczywiście nie mówi, że jako rzeczywistość dynamiczna, ostanie się w
znanej nam formie i strukturze). Apostoł Piotr ma siecią łowić ludzi (czyli
zdobywać ich dla rodzącej się wspólnoty uczniów, pierwszego Kościoła. Powołani nad
jeziorem Galilejskim rybacy, zostawili swoje sieci (tu jest to symbol starego
życia) i poszli za Jezusem.
Istnieje pokusa, żeby odczytać parabolę Jezusa dość lekko. Jasno podzielić
ludzi na dobrych (tych zbawionych; z Kościoła) i złych (odrzuconych, skazanych;
tych spoza, z którymi praktycznie nic nas nie łączy). Sumienia owych
uważających się za dobrych chrześcijan, może niepokoić jednak pewien szczegół:
sieć. I drugi, związany z nim: ryby (a czy nie czasem w pierwszych wiekach
chrześcijanie identyfikowali siebie z pomocą symbolu ryby?). Przyjąwszy, że sieć
to symbol Kościoła, a chrześcijanie – ryby, to właśnie z jego wnętrza na końcu
czasów aniołowie odsieją sprawiedliwych od niegodziwych. Czy nadal czujesz się
komfortowo w tej niepewnej sytuacji?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz