Powstała w nich myśl, który z nich
będzie większy. Ponieważ Jezus znał tę myśl w ich sercu, wziął dziecko,
postawił je przy sobie i rzekł im: "Kto przyjmie takie dziecko ze względu
na moje imię, mnie przyjmuje; a kto mnie przyjmie, przyjmuje Tego, który mnie
posłał. Kto jest najmniejszy wśród was wszystkich, ten jest wielki". Jan,
odzywając się, tak powiedział: "Mistrzu, zobaczyliśmy kogoś, jak w imię
Twoje usuwa demony. Zabranialiśmy mu więc, bo nie chodził z nami". Jezus
mu rzekł: "Nie zabraniajcie. Kto nie jest przeciwny wam, jest po waszej
stronie" (Łk 9,46-50)
Walka o wielkość jest czymś normalnym w świecie. Zawsze
była. Lecz jest czymś nienormalnym dla chrześcijan, którzy zamiast szukać
własnej wielkości, mają poszukiwać pokornego umniejszenia. Na wzór Syna
Człowieczego, który uniżył samego siebie aby pokazać wielką miłość Boga do
człowieka. Wywyższając się zasłaniamy Boga. budujemy w sercu wieżę Babel, na
którą wspinając się człowiek chce ciągle więcej i więcej.
Człowiek pokornego serca nie szuka siebie, zna bowiem
swoją wartość. Nie potrzebuje dowartościowywać się w żaden sposób, bowiem
najważniejsze dla niego jest to, jak patrzy na niego Bóg. A On zawsze w
historii zbawienia wybierał to, co małe, niezauważalne, pokorne. Odrzucone przez
świat, deprecjonowane, niechciane.
Przedziwna logika Boża! Przejrzysta i dlatego trudna
do przyjęcia. Małe jest tak naprawdę wielkim. To, co pozornie wielkie, jest tak
naprawdę małe.
Święty, to człowiek radujący się małością wobec świata
i wielkością w oczach Boga.
2 komentarze:
„Człowiek pokornego serca nie szuka siebie, zna bowiem swoją wartość”. I tu się nie zgodzę. Szukając bowiem siebie idziemy do Niego. Lub też.. idąc do Niego odnajdujemy siebie. Człowiek nie zna swojej wartości. Prawdą jest,że pycha czy też ambicja ponad miarę zabija w nas Prawdę, ale szukać siebie trzeba. Inaczej nie poznasz swojej wartości(w sensie nie świata..lecz w sensie człowieczeństwa). Nie jest najważniejsze dla nas zdobywanie kolejnych szczebli w hierarchii wyznaczonej przez ludzkość, nie jest najważniejsze przypinanie sobie kolejnych orderów, nie jest najważniejsze wieczne i wciąż uporczywe dowartościowanie siebie, bo w ten sposób bogacimy się jedynie w egoizmie. Ale ważne jest poznawać i szukać siebie w Jego świetle i Słowie.
To co zdobędziemy tutaj przeminie…Taka jest prawda. Zresztą kto dzisiaj z nas z pamięci wymieni choćby najbogatszych ludzi świata? Albo kto wymieni bez zająknięcia laureatów nagrody Nobla? Ich sława przygasa, stają się z czasem zapomniani. Brawa ucichną i co pozostanie?? Zdecydowanie łatwiej nam wymienić osoby, które pomogły nam w chwilach dla nas ważnych, lub zafascynowały nas swoim życiem lub też dały nam świadectwo. Taka wielkość (choć w oczach świata to małość) jest ważna.
Takie jest moje zdanie
Pozdrawiam
Kasia
Niezadługo będziemy obchodzić pamięć św. Teresy z Avila, która nieraz powtarzała - " Teresa - nic!(nada), Teresa+Jezus = wszystko"
Prześlij komentarz