Po powrocie
Jezusa z krainy Gadareńczyków podeszli do Niego uczniowie Jana i zapytali:
Dlaczego my i faryzeusze dużo pościmy, Twoi zaś uczniowie nie poszczą? Jezus im
rzekł: Czy goście weselni mogą się smucić, dopóki pan młody jest z nimi? Lecz
przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, a wtedy będą pościć (Mt 9,14-15)
Wszystko ma swój czas. Jest czas
karnawału, jest i czas postu. Jak w życiu: czas radości oraz szczęścia, ale też
czasami umartwienia i pokuty. To wcale nie znaczy, że ten czas mniej służy
człowiekowi. Właściwie przeżywana pokuta i post są potrzebne i owocne w życiu
duchowym człowieka. Żeby wzrastał. Nie tylko
w swojej wyznawanej wierze, lecz również w swoim człowieczeństwie.
Uczniowie Jezusowi wezwani są do
radości. Nawet… w czasie pokuty; umartwień, której elementem jest m.in. post. Bo przecież w poście nie chodzi o wypełnienie
przepisów Prawa, o wypełnianie ich z zaciśniętymi zębami, samozadowolenie gdy się udało pościć. Post przynosi
wolność, a ta z kolei pozwala coraz bardziej kochać. To właśnie miłość nadaje
najgłębszy sens poszczeniu.
3 komentarze:
Post nie jest czasem ponuractwa ani udawanego smutku połączonego z demonstrowaniem swojej religijności. To czas zadumy, która wcale nie oznacza czegoś negatywnego, smutnego czy też przygnębionego. To czas by wejść w siebie, spotkać się z Nim i zadumać się nad głębszą refleksją. To pomoże nam przyjąć nam nowe wyzwania jakie stawia przed nami życie. W każdym razie ja tak to widzę.
Pozdrawiam
Kasia
post to czas odkrywania w sobie jeszcze większej miłości.
Dla mnie post to też prostota, czystość. Uspokojenie i "wyprostowanie" umysłu, myśli...to szukanie miłości w sobie i przygotowanie na tę miłość największą, która przyjdzie z krzyżem...
Prześlij komentarz