Po ich odejściu anioł Pana ukazał się we śnie Józefowi i powiedział: "Wstań, weź Dziecko i Jego matkę i uciekaj do Egiptu. Bądź tam, aż ci powiem, bo Herod będzie szukał tego Dziecka, aby Je zabić". Wstał więc, wziął
Niegdyś naród wybrany uciekał z Egiptu, gdzie ciemiężony przez faraona skazany był na wymarcie. W momencie wypełnienia się Obietnicy, rodzina Mesjasza zmuszona jest uciekać właśnie do Egiptu. Dom niewoli zamienia się w dom schronienia. I przeciwnie, w domu gdzie miał zagościć pokój, zaczyna panować śmierć. Intrygi polityczne na szczytach władzy zawsze zabijają: fizycznie lub duchowo. I to często osoby całkiem niewinne. Tak było, i tak też jest niestety dzisiaj.
Lecz Pan czuwa nad swoimi wybranymi. Niegdyś to Jego potężna ręka prowadziła lud Izraela przez pustynię. Teraz Jego Opatrzność wskazuje drogę rodzinie nazaretańskiej, w której narodził się Zbawiciel.
Warto jest zaufać prowadzeniu Ojca. Nawet, gdy przewiduje trudy. Opuścić swoje rzekomo bezpieczne miejsce, by wyruszyć w nieznane. W imię Boga. Jak Abraham, Mojżesz, Maryja z Józefem. W czasie drogi rodzi się żywy kontakt z Bogiem. Realizuje się też nasze zbawienie. Niezależnie, czy idziemy do Egiptu, czy też z niego powracamy. Ważne, by nie stać w miejscu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz