niedziela, 8 stycznia 2012

Hej, bystra woda!



Jan miał odzienie z wielbłądziej sierści, a na swoich biodrach skórzany pas. Szarańczą się żywił i polnym miodem. Jak herold wołał: "Idzie za mną mocniejszy ode mnie! Nie jestem godny, aby się schylić i rozwiązać rzemień Jego sandałów. Ja ochrzciłem was wodą, On was ochrzci w Duchu Świętym". W tym czasie przyszedł Jezus z galilejskiego Nazaretu i przyjął od Jana chrzest w Jordanie. Gdy tylko wyszedł z wody, zobaczył, jak otwierają się niebiosa i Duch jako gołębica zstępuje na Niego. Rozległ się wtedy z nieba głos: "Ty jesteś moim Synem umiłowanym. W Tobie złożyłem swoje postanowienia" (Mk 1,6-11)


Chrystus stał się podobny do nas we wszystkim, oprócz grzechu. A mimo to, przyjął chrzest pokuty i oczyszczenia z grzechów z rąk Jana Chrzciciela. Ten, który nie miał grzechów, dla nas stał się grzechem.

Jezus nie mówi nic. Nie jest samozwańczym Mesjaszem, jak liczni przed Nim w historii Izraela. Objawia Go Jan, a następnie sam Bóg wskazuje jako swego umiłowanego Syna. Ta pokora Jezusa przenika całą Jego misję. Umniejszył się, gdyż ukochał do samego końca człowieka, już od początku swojej zbawczej drogi.

Miłość otwiera niebo. Tworzy w nas synostwo Boże. Wielka godność ochrzczonych, ale i wielka odpowiedzialność, aby kochając coraz bardziej każdego dnia, coraz bardziej odkrywać w sobie dziecięctwo wybranych.


6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Zastanawiający jest ten moment w życiu Chrystusa. Dlaczego się ochrzcił? Wielu widzi w tym zdarzeniu pewien symbol. Symbol rozpoczęcia przez Niego swojej misji. Do czasu chrztu wiele o życiu Chrystusa nie wiemy. Dopiero od momentu Jego chrztu możemy śledzić Jego drogę. Czy można więc traktować chrzest jako podjęcie decyzji przez Chrystusa? Czy możemy uznać, że właśnie ten moment jest jakby przez czyn powiedzenie Ojcu „tak”? W komentarzu podkreślono, że Chrystus nie mówi nic i nie jest samozwańczym Mesjaszem. To Jan mówi o Nim. Ale warto też zwrócić uwagę, że po wyjściu z wody tyko Chrystus nie wyznaje swoich grzechów (bo ich nie ma). Milczenie jest więc potwierdzeniem Jego misji ale i tożsamości. To głos Ojca wskazuje na Niego a nie On sam.
Mi osobiście odpowiada taka „interpretacja”, ale jednocześnie owe wyjaśnienie stawia pytanie skierowane do mnie. Czym dla mnie był i jest chrzest? O swoim chrzcie wiem mało. Pozostały jedynie w pamięci wspomnienia osób, które mi o tym kiedyś opowiedziały. Jest wśród tych wspomnień opowieść o pomyłce w imieniu, ale nie ma nic o tym czym on był tak naprawdę.
A w dzisiejszym Słowie zachwyca mnie pokora Jana. Co czuł Jan gdy chrzcił Tego… od którego sam powinien chrzest otrzymać?
Dobrej niedzieli
Kasia

Anonimowy pisze...

Dla mnie chrzest Pana Jezusa w Jordanie to taka jakby "autoryzacja" Jego boskości przez Boga Ojca.

miłego wieczoru :)
Marta

Anonimowy pisze...

PIERWSZE CZYTANIE(Iz 42, 1-4. 6-7):

Czytanie z Księgi proroka Izajasza. To mówi Pan: "Oto mój Sługa, którego podtrzymuję, Wybrany mój, w którym mam upodobanie. Sprawiłem, że Duch mój na Nim spoczął; On przyniesie narodom Prawo. Nie będzie wołał ni podnosił głosu, nie da słyszeć krzyku swego na dworze. Nie złamie trzciny nadłamanej, nie zagasi knotka o nikłym płomyku. On z mocą ogłosi Prawo, nie zniechęci się ani nie załamie, aż utrwali Prawo na ziemi, a Jego pouczenia wyczekują wyspy. Ja, Pan, powołałem Cię słusznie, ująłem Cię za rękę i ukształtowałem, ustanowiłem Cię przymierzem dla ludzi, światłością dla narodów, abyś otworzył oczy niewidomym, ażebyś z zamknięcia wypuścił jeńców, z więzienia tych, co mieszkają w ciemności".


DRUGIE CZYTANIE (Dz 10, 34-38):

Czytanie z Dziejów Apostolskich. Gdy Piotr przybył do Cezarei, do domu Korneliusza, przemówił: "Przekonuję się, że Bóg naprawdę nie ma względu na osoby. Ale w każdym narodzie miły jest Mu ten, kto się Go boi i postępuje sprawiedliwie. Posłał swe słowo synom Izraela, zwiastując im pokój przez Jezusa Chrystusa. On to jest Panem wszystkich. Wiecie, co się działo w całej Judei, począwszy od Galilei, po chrzcie, który głosił Jan. Znacie sprawę Jezusa z Nazaretu, którego Bóg namaścił Duchem Świętym i mocą. Przeszedł On dobrze czyniąc i uzdrawiając wszystkich, którzy byli pod władzą diabła, dlatego że Bóg był z Nim".

Anonimowy pisze...

Zamieściłam powyżej jeszcze teksty z dzisiejszych czytań bo jakoś tak niesamowicie dzisiaj widać jak Stary Testament wypełnia się w Nowym, jak się łączą.
Ten tekst z Izajasza dotyka zawsze mojego serca gdy go czytam. "Nie złamie trzciny nadłamanej, nie zagasi knotka o nikłym płomyku." i dalej "ustanowiłem Cię przymierzem dla ludzi, światłością dla narodów, abyś otworzył oczy niewidomym, ażebyś z zamknięcia wypuścił jeńców, z więzienia tych, co mieszkają w ciemności".
A początek łączy się z dzisiejszą Ewangelią i w niej wypełnia: "Oto mój Sługa, którego podtrzymuję, Wybrany mój, w którym mam upodobanie. Sprawiłem, że Duch mój na Nim spoczął"
Ania Karczemska

Anonimowy pisze...

Anioł Pański - 08.01.2012 - Benedykt XVI - fragment:

"Także w relacjach z Bogiem wszyscy jesteśmy dziećmi. Bóg jest na początku egzystencji każdego stworzenia, i jest Ojcem każdego istnienia ludzkiego: z każdym z nas łączy Go szczególna więź. Bóg pragnął istnienia każdego z nas. Kocha każdego z nas i pragnie abyśmy i my Go kochali. Także w tej więzi z Bogiem możemy się "odrodzić" czyli stać się tym kim jesteśmy. Dzieje się to poprzez wiarę, poprzez głębokie i osobiste "tak" powiedziane Bogu, jako początkowi i fundamentowi naszej egzystencji. Z tym "tak" każdy z nas przyjmuje życie jako dar Boga Ojca, który jest w Niebie, jako dar Ojca, którego człowiek nie widzi, ale w którego wierzy, i którego miłość i obecność czuje w głębi swego serca. Bóg jest naszym Ojcem i Ojcem całej ludzkości, to Ojciec nieskończenie dobry, i kochający, i wierny. Na czym jednak opiera się ta wierność? Opiera się ona na Jezusie Chrystusie: jego osoba i jego historia zwracają nasz wzrok ku Bogu Ojcu. To Jezus pozwala nam Go poznać na tyle na ile jest to możliwe w naszym świecie.
Wiara, że Jezus jest Chrystusem, Zbawicielem, że jest Synem Bożym, pozwala nam się "narodzić i wznieść ku górze" czyli ku Bogu. Który jest Miłością. Św. Jan mówi nam o Jezusie.. : Tym, którzy Go przyjęli, On dał moc do bycia dziećmi Bożymi. To jest właśnie sens sakramentu chrztu św. To ponowne narodzenie się, które staje się możliwe dzięki Duchowi Św. w łonie Kościoła"

TOMASZ J. CHLEBOWSKI pisze...

dzięki za teksty, można dzięki temu więcej zobaczyć na pewno. niech Słowo Was przenika i przemienia! z Bogiem.