W tych dniach udał się na górę, aby się pomodlić. Całą noc spędził na modlitwie z Bogiem. Gdy nastał dzień, przywołał swoich uczniów i wybrał spośród nich dwunastu. Nazwał ich apostołami (Łk 6,12n)
Góry w Biblii są miejscem wyjątkowym. Wchodząc na nie wchodzi się w inną przestrzeń spojrzenia oraz odczuwania. Na górze Synaj patriarcha Mojżesz otrzymał tablice. Na szczycie góry Ararat zatrzymała się arka Noego podczas potopu. Również w życiu Jezusa odgrywały ważną rolę. Na Taborze dokonało się przemienienie, na Golgocie Mesjasz oddaje swoje życia dla naszego zbawienia.
Często Jezus wchodzi na górę, by się modlić. Szuka ciszy, intymności, skupienia, ażeby kontakt z Ojcem nie był niczym zakłócany. Cała noc na modlitwie. To czas poprzedzający jakieś ważne wydarzenie. Tym razem jest to wybór swoich najbliższych współpracowników w misji głoszenia Ewangelii. Oni dalej poniosą słowa Dobrej Nowiny. Apostoł, znaczy: wysłannik. Wysłany przez kogoś w jakimś konkretnym celu. Dwunastu apostołów przynosi na myśl dwanaście pokoleń Izraela. Chrystus zapoczątkowuje lud Nowego Przymierza; nowego Izraela. Według żydowskich wierzeń liczba ta posiada w sobie doskonałość. Nowy lud Jezusa (w ścisłym znaczeniu: wspólnota Kościoła) jest doskonała, bo w centrum jej mieszka Syn Boży. Z drugiej strony: jest grzeszna, bo owych dwunastu wybranych było grzesznikami. Był wśród nich zdrajca, byli karierowicze, niedowiarki. Sam jej szef okazał się człowiekiem małej wiary, a potem trzy razy zaparł się swojego Nauczyciela.
Pomimo tego, wybór Chrystusa jest zawsze nasycony wielką wiarą w człowieka, miłością oraz zaufaniem. Dlatego jest w sobie samym doskonały. W miłosnym zaufaniu Boga do człowieka. Każdy z nas jest wybrany. To znak pokładanej w nas nadziei, iż miłością codzienną będziemy rozgłaszać Boże królestwo. To jedyne zadanie wysłanników Jezusowych.
13 komentarzy:
Przypowieśc pokazuje nam jak ważna jest w życiu modlitwa . A może nie sama modlitwa jest tutaj ważna a silne pragnienie spotkania z Bogiem .Poprzez modlitwę chcę go spotkać , porozmawiać z nim , posłuchac co do mnie mówi . spotykam sie z nim głownie poprzez pragnienie serca . Jak go spotykam , głownie poprzez czytanie Pisma Świętego . Zatrzymując sie na słowach , które wzbudziły we mnie jakieś uczucia . Jezus spędza noc na rozmowie z Ojcem , wchodzi na górę i wciszy i w samotności chce słuchac co Ojciec ma mu do powiedzenia . Pewnie też prosi go o radę w podjęciu dobrej decyzji ,Po tej rozmowie Jezus decyduje sie na wybor swoich uczniów . Może , właśnie nasze trudne wybory też powinniśmy podejmować po rozmowie i spotkaniu z Bogiem , po przejściu przez trud nocy .W wyciszeniu ..nie uciekając od trudności dnia codziennego ? Pozdrawiam Anna.
Jezus wybiera uczniów z pośród zwyczajnych ludzi i wcale nie o kryształowym charakterze .Obdarza ich ogromnym zaufaniem , bo przecież powierza im głoszenie swojego słowa .Wybrał również i mnie i obdarzył juz na wstępie ogromnym zaufaniem i miłością , dał mi misję do spełnienia ..A czy ja również ufam mu w każdej sytuacji trudnej codzienności ? Anna
P.S Miłego dnia wszystkim życzę i dobrych wyborów .
jeśli znaleźlibyście chwilkę bardzo prosiłbym o modlitwę
z góry serdeczne Bóg zapłać
Myślę, że fajnie naśladować Jezusa i w tym, że wybierał się na góry aby się modlić, jeśli tylko mamy taką możliwość. Ja mieszkam na nizinie niestety ale góry kocham i bywam w górach czasem w wakacje lub ferie zimowe.
I ze mną tak właśnie jest, że w górach czuję się bliżej Boga i łatwiej mi się modlić. Jeżdżę do wioski znajdującej się na górze w Gorcach, na samym szlaku, tam bardzo mi łatwo o modlitwę. Przeżyłam też wiele Mszy świętych w górach kiedy jeździłam w góry z grupą modlitewną.
Ale kiedyś też przeżyłam samotną modlitwę na górze. To było w Medjugorje, w Bośni i Hercegowinie. Tak mi było przykro, że już następnego dnia wyjeżdżam, że nie chciałam marnować czasu na spanie i wymknęłam się na górę Krizewac, na której szczycie jest krzyż i na którą pielgrzymi udający się do Medjugorje wchodzą zmawiając najczęściej drogę krzyżową (niektórzy nawet wchodzą na bosaka). I większość nocy spędziłam na tej górze modląc się. Przed świtem było trochę zimno, chwilami też czas się trochę dłużył ale było warto, było to doświadczenie bliskości Boga.
Pozdrawiam,
Ania
ja własciwie zawsze przed jakąs trudną moją decyzją jakims wydarzeniem rozmawiam z Bogiem w secu.Staram sie tez go wtedy przyjmowac podczas Eucharysti.To jakby dodawało mi sił i pewnosci ze obojętnie jak zadecyduje i co zrobię to bedzie w tym jakby palec bozy.a o tym ze jestesmy wszyscy niedoskonali pisałam juz wczoraj a Bog nawet wiedzac o tym obiecał kochac i trwac przy nas.nawet chyba w szczegulnosci wtedy kiedy upadamy pod ciezarem swego grzechu.Powiem wam ze gdyby nie było we mnie ogromnej wiary i pewnosci ze on jest wciaz ze mną we wszystkim co robie co myslę dawno przekresliła bym juz swoje zycie.On jest dla mnie motywacją do tego zeby nigdy nie rezygnowac nawet jak zdarza mi sie postepowac bardzo żle.
I ja zycze wszystkim nie wiem czego?Chyba WIARY ze bez niego nic nie bedzie miało koloru i smaku!!!!!
Mozesz liczyc na nia!!!
Czytając komentarze dzisiaj zamieszczone , zauwazam jak zbieżne sa nasze odczucia , Elu ja odczuwam podobnie , szczególnie kiedy jest już tak bardzo "pod górkę" ,że czasami aż już trudno złapać oddech , proszę Go o pomoc i wierzę ,że jest ze mną i pomoże mi , może nie od razu , może ma inne plany wobec mnie , inaczej to postrzega ..ale jest tak blisko ..i to pomaga mi przetrwać .Anna
@brat czremcha Oczywiście pomodlę się .Anna
Napisane zostało już w zasadzie wszystko. Każdy z nas modli się na swój sposób i każdy z nas ma z tym związane pewne wspomnienia. Dla każdego z nas modlitwa jest czymś ważnym. Jeden modli się poprzez medytację, inny poprzez tradycyjne modlitwy, inny rozmawia. Czasem wiele form modlitwy przenika się wzajemnie tworząc nową formę nawiązania kontaktu z Bogiem. I tak chyba powinno być. Czasem w naszej rozmowie z Nim są emocje, czasem pytania, czasem tylko słowa a czasem milczenie. I dobrze, bo przecież jest to dialog z żywą Osobą.
Pozdrawiam piątkowo
Kasia
@ Bracie Cz
Wielu z nas pamięta o innych. Jesteśmy przecież ... wspólnotą.
kasia
podzielam powyższe Wasze myśli. i módlmy się za siebie, aby Słowo dawał nam potrzebne siły.
Powiedziane już zostało w zasadzie wszystko, jak to zauważyła Kasia. Temat jest jednak bardzo szeroki. Ilu ludzi, tyle sposobów modlitwy. Przeczytałam gdzieś, że nie ważne jak się modlisz, ważne abyś się modlił. Niedoskonałości naszej modlitwy "naprawia" Duch Święty,który nieustannie modli się w naszych sercach.
Nie mam jednego jedynego sposobu modlitwy. Jej forma zależy od dnia, mojej aktualnej sytuacji, ale zawsze jest to osobiste spotkanie z Bogiem. Takie w głębi serca.
Miłego popołudnia dla wszystkich :)
Marta
Kiedy się modlimy, trzeba otworzyć swoje serce na Boga, tak jak ryba otwiera pysk, gdy widzi zbliżającą się falę.
Z modlitwy wypływa niezwykła słodycz, tak jak sok wypływa z dojrzałego winogrona.
Życie wewnętrzne jest kąpielą miłości, w której dusza się zanurza.
Piękne myśli św. Jana Vianneya
Ja najbardziej lubię modlitwę bez słów.
Trwać w Bogu i pozwolić Mu otulić się swoją miłością.
Panie, spraw aby i moje życie stało się tak skromne i proste jak gra trzcinowego fletu, który Ty wypełniłeś muzyką. Amen (Tagore)
Nika
Prześlij komentarz