czwartek, 18 listopada 2010

Miasto nie-Pokoju


          Kiedy był już blisko i zobaczył miasto, zaczął płakać nad nim. Powiedział wtedy: "O, gdybyś tak ty poznało w tym dniu, co służy pokojowi. Niestety zakryte jest dla twoich oczu. Przyjdą na ciebie dni; twoi wrogowie staną przy tobie obozem, otoczą cię i zaatakują ze wszystkich stron; zniszczą doszczętnie ciebie i twoje dzieci w tobie; nie zostawią w tobie kamienia na kamieniu, bo nie poznałoś czasu nawiedzenia swojego" (Łk 19,41-44)


Chrystus płacze nad miastem. Nie tyle nad miejscem, w którym często bywał, lecz nad jego mieszkańcami. Nazwę „Jerozolima” tłumaczyć można jako: Pokój; miasto pokoju. Jezus zapłakał, bo miejsce to utraciło swój pokój poprzez obłudne, pełne brudu interesy rządzących przywódców religijnych. Przyjście Mesjasza było okazją do wprowadzenia pokoju, szalom. Zaprzepaszczoną przez ludzką pychę oraz zatwardziałość serc. 

Brak pokoju prowadzi do systematycznego wyniszczenia. Prorocka zapowiedź Jezusa ma swoją realizację już czterdzieści lat po Jego śmierci, kiedy to Rzymianie oblegli i częściowo zniszczyli święte miasto (40 po Chr.). Lecz owo niszczenie trwa do dziś dnia. Zamiast miastem pokoju, Jerozolima nadal jest miejscem ciągłych waśni oraz sporów na tle politycznym i również religijnym. Chrystus nadal płacze nad umiłowanym przez siebie miejscem. Kolejny raz umiera wraz z dziećmi izraelskimi i palestyńskimi, rozrywanymi minami na ziemi, której imię winno brzmieć Pokój.


2 komentarze:

krysia pisze...

" Kiedy był już blisko i zobaczył miasto, zaczął płakać nad nim."
Właśnie to kocham w moim Bogu, że choć widzi nas i wie, że jesteśmy niewarci On wciąż lituje się nad nami a Jego miłosierdzie wciąż spływa i spływa.. On nigdy nie szuka swego, nigdy się na nas nie obraża i nigdy nie ma dość...
Moj Pan, mój Bóg, mój Jezus...

TOMASZ J. CHLEBOWSKI pisze...

W oczach tego, kto kocha - osoba ukochana jest zawsze warta miłości; nieważne, że błądzi. Ta miłość moim zdaniem nie jest z litości. Dla Boga każdy człowiek jest sam w sobie wartością. Tak też powinno być dla nas. Pozdrowienia, Krysiu. Niech Pan błogosławi wszystkich gości bloga!