W inny szabat wszedł do synagogi i
nauczał. Był tam człowiek, jego prawa ręka była drętwa. Uczeni w Piśmie i
faryzeusze pilnie Go obserwowali, czy w szabat uzdrawia, aby znaleźć powód do
oskarżenia Go. A On znał ich myśli. Odezwał się do tego człowieka, który miał
drętwą rękę: "Podnieś się i stań pośrodku". Podniósł się i stanął. Do
tamtych powiedział: "Pytam was: czy wolno w szabat uczynić coś dobrego czy
coś złego, uratować życie czy zniszczyć?" Powiódł wzrokiem po nich
wszystkich i powiedział do niego: "Wyciągnij swoją rękę". Uczynił to.
I jego ręka znowu stała się zdrowa. Tamtych opanowało szaleństwo i debatowali
między sobą, co można by zrobić Jezusowi
(Łk 6,6-11)
Ręka jest organem zmysłu. Zazwyczaj przy powitaniu podajemy
ją innym. Prawica. Dla większości ręka, którą się posługujemy w każdej
wykonywanej czynności.
Człowiek, który miał zdrętwiałą, a więc:
niefunkcjonującą rękę, to też obraz człowieka, który z jakichś przyczyn ma
problemy z funkcjonowaniem na poziomie społecznym. Może nie umiał budować
właściwych relacji z innymi? Zawsze były drętwe, tak jak jego ręka, której nigdy
nie wyciągnął w kierunku innego człowieka. To osobisty dramat tej osoby. Źle się
z tym czuł. Może nawet uciekał i chował się w cieniu religii (rzecz dzieje się
w synagodze).
Chrystus wzywa go do odwagi (stanięcia pośrodku swoich
lęków), a gdy to czyni, następuje cud uzdrowienia. Bez żadnych słów ze strony
Jezusa, ale wzbudzony odważną postawą chorego, który wsłuchany w głos (Słowo!)
Nauczyciela i posłuszny jemu, powierza wszystko, co było dotychczasowym
problemem. Ręka staje się znowu zdrowa.
Dla Jezusa nic nie stoi na przeszkodzie, aby czynić
dobro dla nas. On tego pragnie! Nie bacząc na nic. Dobro człowieka jest celem
całej Jego zbawczej misji. I to dobro stanie się naszym doświadczeniem, jeśli nie
braknie w nas odwagi wyjścia poza własne lęki, oddania ich Jezusowi, wsłuchania
się w Jego głos i podążania za nim. To odwaga wiary, która przynosi
uzdrowienie.
4 komentarze:
Martwiłam się trochę 'ciszą' u Księdza... aż mi się uśmiechnęło, gdy zobaczyłam dzisiejszy wpis.
to na jutro... po przerwie czasowo nie ustawiłem, by jutro się wyświetliło. mam trudny czas w sobie, to się ciągnie. proszę o modlitwę, i pamiętam również. dziękuję :)
Nie chcąc dopuścić niepokojów do głosu, podejrzewałam urlop... ale gdzieś mi kołatało, że to może być coś innego.
Mam taką możliwość, by sprawdzić niektórych kapłanów rok urodzenia. Głupio to zabrzmi, ale może to ten wiek na trudny czas? Życzę siły...
I obejmuję modlitwą 'trudny czas w Księdzu'... niech Pan pozwoli go dobrze wykorzystać.
dziękuję
Prześlij komentarz