Podeszli wówczas do Niego uczniowie
Jana i zapytali: "Dlaczego my i faryzeusze dużo pościmy, a Twoi uczniowie
nie poszczą?" Jezus im odpowiedział: "Czy mogą być smutni drużbowie
weselni, gdy pan młody jest z nimi? Lecz przyjdą dni, kiedy pan młody zostanie
im zabrany. Wtedy będą pościć. Nikt nie przyszywa łaty ze świeżego sukna do
starego płaszcza, bo takie uzupełnienie go obrywa płaszcz i rozdarcie robi się
jeszcze gorsze. I nie wlewają młodego wina do starych bukłaków. W przeciwnym
wypadku bukłaki pękają: wino się wylewa, a bukłaki się niszczą. Lecz młode wino
wlewają do nowych bukłaków. A tak i ono, i one są bezpieczne" (Mt 9,14-17)
Nowość i świeżość Ewangelii przyniesionej przez Jezusa
nie podobała się hermetycznie zamkniętym w swoich przepisach, swojej filozofii,
swoim myśleniu faryzeuszom. Również uczniowie Jana Chrzciciela nie zrozumieli,
iż wiara jest rzeczywistością dynamiczną i jako taka, musi być odczytywana w
nowym świetle, choć przecież zachowująca ten sam przekaz Boży. Chrystus nadał
nowy sens Prawu, którego wierność co do joty (i w swojej interpretacji) chcieli
zachować faryzeusze.
Dzisiaj ludzi próbujących w nowym świetle odczytywać
znaki czasów, adoptować Ewangelię do konkretnego życie współczesnego człowieka,
określa się mianem modernistów. Zarzuca się niewiarę. Tak samo jak Jezusowi i
Jego uczniom, którzy nie zachowywali przepisanych postów, zarzucało się
odstępstwo od odwiecznej litery Prawa. Zapewne zatrzymywano się przy tym na
własnej (uznawanej za jedynie słuszną) interpretacji Prawa, cytowano jakieś
ustawowe teksty, próbowano zarzucić setkami argumentów.
Nauka Jezusowa jest prosta: młode wino w nowe bukłaki.
Świeże płótno do nowego płaszcza. Nic dodać, nic ująć. Tako rzecze „modernista”
Jezus.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz