Gdy tamci odchodzili, przyprowadzono do Niego opętanego niemowę. Kiedy demon został usunięty, niemy odzyskał mowę. A tłumy ze zdziwieniem mówiły: "Nigdy czegoś takiego nie widziano w Izraelu". Faryzeusze natomiast orzekli: "Wyrzuca demony za sprawą przywódcy demonów". Jezus obchodził wszystkie miasta i wsie, ucząc w ich synagogach, głosząc ewangelię o królestwie i uzdrawiając z każdej choroby i z każdej niemocy (Mt 9,32-35)
Opętany człowiek nie mówi swoim głosem. Mówi głosem tkwiącego w nim demona. Chrystus wypędza demona z nieszczęśnika, którego zły duch wybrał sobie za mieszkanie. Skutecznie. Człowiek odzyskuje swoją mowę. Siebie. Wolność. Zdolność do wyrażania swojej osoby.
Egzorcyści istnieli na świecie długo przed Jezusem, również w Izraelu. A jednak ludzie dziwią się potędze Chrystusa. Może spowodowane jest to natychmiastowym działaniem Jego potęgi, przed którą pierzchają złe moce? Faryzeusze nie tyle są zadziwieni, co w swoim zaślepieniu, zawistni. Zaślepienie pozbawia logiki słów i działań. W innym miejscu ewangelii pokazuje to Chrystus: jak to możliwe, że demon wyrzuca demony? Jeśli tak dzieje się, to już królestwo demonów leży w gruzach, bo są wewnętrznie ze sobą skłóceni (por. Mt 12,22-30).
Chrystus nie przejmuje się takimi opiniami o Nim. Bolą go zapewne, ale nie przystaje nad niemi, nie wraca do nich. Wypełnia swoją misję, nie zważając na złe słowa i oceny. Głosi Ewangelię Królestwa, uzdrawiając człowieka z jego niemocy oraz słabości.
Patrząc i słuchając ludzi, wydaje się, iż potrzeba często i nam egzorcyzmu naszych słów, które są pełne bluźnierstwa, osądów, wulgaryzmów, kłamstwa, szyderstwa. By odzyskać mowę miłości, przeszedłszy z niewoli grzechów naszych słów.
8 komentarzy:
Wyrazić siebie jest często bardzo trudno. To, co wypowiemy różnie może być odebrane przez innych. Czasem słowa pędzą szybciej niż myśli. Ale nie tylko słowa są pełne zgrubień od kłamstwa i wulgaryzmu. Zniewolone są często nasze myśli. Słowa pohamujemy przed wypływem z naszych ust. Ale myśli trudniej powstrzymać. Szczególnie te powracające z dalekiej przeszłości. Przebijają się one przez nasze jestestwo i istnieją w nas. Z nimi walka jest trudna a bez Niego skazana na niepowodzenie. Często nasze myśli wywołują w nas autoagresję, frustrację i działają wręcz destruktywnie. Niszczymy siebie i to, co wokół nas. Skutecznie zabijamy w sobie to, co cenne. Sami dla siebie jesteśmy demonem zła. Z uporem stawiamy mur z cegiełek kłamstwa i szaleństwa by potem zdziwionym wzrokiem zza krat złości i gniewu zapytać samych siebie, „co się stało?”. Sami sobie zakładamy kajdany grzechu by udawać, że to właśnie jest prawdziwa wolność. Jak uchronić siebie od zatracenia wypowiadanych słów i niewypowiedzianych myśli? Jak powstrzymać lawinę kłamstw i oszczerstw? Odpowiedź jest zawarta w Słowie. Choćby Łukasz 11, 1- 4 czy Mateusz 6, 9-13.
„I nie dopuść byśmy ulegli pokusie, ale nas zachowaj od złego”. Oto nasz mały codzienny egzorcyzm. Czy pamiętamy o nim?
Udanego wtorku życzę, pełnego miłości i spokoju.
kasia
Kasiu w tej materi rozwazania na ten temat sa bardzo podobne.nasze zmysły powodują ze w naszej głowie powstaje lawina myśli.Czasami przeganiaja jedne drugie.To co Pan Jezus robił chodząc po ziemi nazywamy cudami.Czym jest cud dla nas ludzi zyjacych w obecnych czasach?Często słuszy sie kiedy ludzie mowią :a ja tam w cuda nie wierze!Dla niektorych uwierzyc w cud znaczy byc zacofanym i majacym jakies klapki na oczach.Dla mnie osobiście cudem jest juz to wszystko co nas otacza.Cudem jest tez kazde nowo narodzone dziecko.Ile razy cud ma miejsce w naszym zyciu to zależy od tego jak postrzegamy świat i ludzi wokół nas.Czy potrzeba az nadprzyrodzonych spraw zeby uwierzyc w cud?Niektorym z pewnościa tak.tu nasówa mi sie scena kiedy swTomasz powiedział ;nie uwierze az sam nie zobacze i nie dotkne.Ja wierzę w cuda.Dla mnie pierwszym cudem jest w ogole to że ja jestem.Urodziłam sie jako 5 dziecko..i tak myślę sobie że jesli miałoby to miejsce w dzisiejszych czasach mogłoby mnie nie być!a jednak jestem czy to nie jest cud?Jestem przekonana że TAK.Pozdrawiam słonecznie bo w koncu wrociło słonko:)
Elu mówisz:,,...w dzisiejszych czasach mogłoby mnie nie być!"
Tak jest w istocie, ale Ty powinnaś to skorygować bo mówisz o swojej MAMIE!
Gdyby to przeczytała mogłaby się obrazić!
I MIAŁABY SŁUSZNĄ RACJĘ!!!
Do wczorajszych komentarzy.
ELu masz świętą rację zę nie możemy przyżywać życia za innych i że każdy sam musi znaleźć swoją drogę!!!
Jest tylko jedno - ALE
Jeśli Cię ktoś pyta o drogę, Ty Mu wskazujesz a On wybiera inna to niech nie ma pretensji do ludzi i Boga że pobłądził!
Zbyszku mowię o świecie w krorym dzis zyjemy!!!I to jest fakt ze dzisiajsze rodziny sa zdecydowanie mniejsze!!a myślisz ze kochaja sie mniej i rzadziej? Nie sadzę!!!
Zbyszku. Każdy jest kowalem swego losu...Mowią kto pyta nie błądzi!!!Dobrze że dziewczyna pyta aniżeli miałaby w nieświadomości przytakiwac.I ona znajdzie w koncu odpowiedzi na nurtujace ja pytania.Potrzebuje na to jednak wiecej czasu.to co dla jednych jest czymś oczywistym i prostym do przyswojenia to dla drugich tak jakby sie mowiło w obcym jezykua ze dostepnośc nauki jest dzis dla kazdego dostepna zrozumie i ona.
"Poznałam pewną osobę, która dowiedziawszy się od innej pewnej rzeczy, którą o niej mówiono...rozchorowała się ciężko, a więc ubyło tam wiele krwi i wiele wylała łez, i potem nastąpiło smutne następstwo, a więc nie miecz, ale język dokonał tego. O mój Jezu milczący, miej miłosierdzie nad nami." - Dzienniczek św. s. Faustyny str. 65
Wiele mówimy, wiele piszemy tylko, czy zamiast komuś pomóc, to czy go nie ranimy? Często nasz język i nam samym wiele krzywdy czyni. Trzeba wiele modlitwy.
Nika
Tak -SŁOWO - to najpotężniejsza broń!
Broń raz do roku nie nabita wypala!
By nie ranić kogoś a pomóc Mu - obie strony muszą być otwarte na - SŁOWO!
Dziś trudno znaleść ludzi otwartych!
Każdy coś ukrywa , coś nie dopowiada, o coś się nie dopytuje by nie być posądzonym!
Jeśli chodzi o to to czasy są trudne!
Każdy inaczej odczytuje - nawet zwykła troska o stan zdrowia odbierana jest jako wścibstwo!
Ludzie mimo upływu czasu nie pozbyli się nieufności! Trzymają w tajemnicy nawet małe i bzdurne rzeczy samemu zamartwiając sie!
No ale jak się lansuje- MASZ BYĆ MŁODY, PIĘKNY I BOGATY- to ludzie jakoś prubują temu sprostać! a że wybierają zamykanie się na -SŁOWO-to taki mamy efekt!
Prześlij komentarz