poniedziałek, 1 marca 2021

Miłosierne serce

 


Jezus powiedział do swoich uczniów: "Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny. Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni; nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni; odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczone. Dawajcie, a będzie wam dane; miarę dobrą, ubitą, utrzęsioną i wypełnioną ponad brzegi wsypią w zanadrza wasze. Odmierzą wam bowiem taką miarą, jaką wy mierzycie" (Łk 6,36-38)
 
     Miłosierdzie to główna cecha Boga, który jest Miłością. Jest kochającym Ojcem, więc ma w sobie niezmierzone pokłady miłosierdzia, które pragnie rozlewać wśród ludzi. Miłosierdzie to nie tanie współczucie, które wywołuje litościwe przebaczenie. To nie jest wynik emocji, lecz konkretna, głęboka  chęć miłosiernego działania. To postawa życia i podstawa dająca życie.
     Ewangelia zachęca, żeby uczyć się bycia miłosiernymi. Nauczyć się dostrzegać oraz odczuwać potrzebę miłosierdzia. To może uczynić człowiek, który sam doświadczył miłosierdzia. Dla uczniów Jezusa wzorem do naśladowania jest Ojciec. Nauczyciel wprost kreśli podstawowe cechy miłosierdzia wobec innych: brak osądzania innych, przebaczenie przewinień, odpłacanie dobrem za zło. Dobro jest jedyną słuszną miarą postępowania wobec każdego człowieka. Jest to miara decydująca o tym, jakimi jesteśmy ludźmi i ile w nas mieszka człowieczeństwa.

niedziela, 28 lutego 2021

Z dołu ku górze

 


Jezus wziął z sobą Piotra, Jakuba i Jana i zaprowadził ich samych osobno na górę wysoką. Tam przemienił się wobec nich. Jego odzienie stało się lśniąco białe tak, jak żaden wytwórca sukna na ziemi wybielić nie zdoła. I ukazał się im Eliasz z Mojżeszem, którzy rozmawiali z Jezusem. Wtedy Piotr rzekł do Jezusa: „Rabbi, dobrze, że tu jesteśmy; postawimy trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza”. Nie wiedział bowiem, co należy mówić, tak byli przestraszeni. I zjawił się obłok, osłaniający ich, a z obłoku odezwał się głos: „To jest mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie”. I zaraz potem, gdy się rozejrzeli, nikogo już nie widzieli przy sobie, tylko samego Jezusa. A gdy schodzili z góry, przykazał im, aby nikomu nie rozpowiadali o tym, co widzieli, zanim Syn Człowieczy nie powstanie z martwych. Zachowali to polecenie, rozprawiając tylko między sobą, co znaczy powstać z martwych. (Mk 9,2-10)

 

     Mistyczna góra Tabor kolejny raz w historii zbawienia staje się scenerią dla doniosłego wydarzenia. Góry, czy raczej wzniesienia, są obecne w Biblii jako miejsca szczególne, gdzie dokonują się ważne wydarzenia. Niegdyś na górze Synaj Mojżesz otrzymał od Jahwe tablice Prawa, a Eliasz, ojciec i przedstawiciel wszystkich proroków na górze Tabor spotkał Boga w powiewie wiatru. Te dwie postaci przywołuje ewangelista Marek opowiadając o przemienieniu Jezusa.

     Dla uczniów teofania na Taborze była czymś niepojętym. Wydarzeniem, które powodowało, że stanęli na granicy szaleństwa (Piotr nie wiedział nawet, co mówi). Bo osobiście, w namacalny sposób ujrzeli ich nauczyciela w chwale Ojca i mogli przekonać się, że to Boży Syn; Mesjasz Pan. Lecz aby tego doświadczyć w tej formie musieli wpierw wspiąć się na górę (a więc podjąć pewien trud, wraz z Jezusem (to On był dla nich przewodnikiem i towarzyszem wędrówki) Musieli mieć również otwarte oczy serca, ażeby ujrzeć boską chwałę Jezusa.

     Te trzy elementy życia wierzących są niezbędne w dotarciu do uznania Chrystusa za Zbawiciela i doświadczenie tego osobiście: trud poszukiwań, obecność w tym Jezusa oraz otwartość, czujność i wrażliwość uczniów na otaczającą rzeczywistość.  

sobota, 27 lutego 2021

Nowa jakość kochania

 


Jezus powiedział do swoich uczniów: "Słyszeliście, że powiedziano: „Będziesz miłował swego bliźniego”, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził. A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują, abyście się stali synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych. Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią? I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią? Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski".(Mt 5,43-48)
 
     Przykazanie miłości Boga i bliźniego nie było nowością dla Jemu współczesnych. W Torze mogli oni znaleźć nakaz miłowania Jahwe i bliźnich. Podobnie było w innych systemach religijnych. Już z mocy samego prawa naturalnego, jakie jest w sercu człowieka wydaje się to oczywiste, a jednak Chrystus mówi o nowym przykazaniu. Mowa Nazareńczyka musiała wywołać wielkie wrażenie, szok, niektórzy niezgodę. U kogoś może cyniczny uśmiech zagościł na twarzy…
     Nowość przykazania Jezusa leży w jego sposobie postrzegania przykazania miłości. Nakaz kochania Boga całym sobą: sercem, duchem, umysłem – był i jest podstawowym obowiązkiem każdego Żyda. Kilkakrotna recytacja modlitwy Shema przypominała o tym. Prawa również mówiło o szacunku dla bliźniego.
     Problem leży jednak w sposobie pojmowania i w rezultacie: praktykowania, tego wskazania. Kim był bliźni dla Żydów, którego należało kochać? Był to ktoś z ich grona, członek narodu wybranego. Więc zakres miłości był bardzo zawężony. Pogan (gojów) należało wręcz traktować jako wykluczonych poza obowiązek miłowania. Byli odrzucani, ignorowani a nawet traktowani jako wrogowie. Podobnie zresztą, jak ludzie uważani za grzeszników.
     Wydaje się nam, że takie ekskluzywistyczne pojęcie miłości jest nam obce. A przecież kiedy chodzi o okazanie miłości tym, którzy nas nienawidzą, skrzywdzili, porzucili, zranili, wydaje się niedorzeczne i niemożliwe. A przecież Chrystus nie tylko mówi o miłości, ale sam konkretnie wskazuje, jak trzeba kochać. Miłość posunięta aż do miłowania nieprzyjaciół jest tym, odróżnia uczniów Jezusa od pogan. Oni są w stanie kochać, gdyż mogą oprzeć się na Bogu, który Jest Miłością. Taką, która nikogo nie wyklucza, nie odrzuca, ale przygarnia i otula.