niedziela, 10 lipca 2011

Ziemianie



Gdy ktoś słucha nauki o królestwie, a nie pojmuje jej, przychodzi ów zepsuty i porywa to, co zasiane w jego sercu. Jest on tym zagonem przy drodze. A zagonem na gruncie skalistym jest ten, kto słyszy naukę i zaraz chętnie ją przyjmuje. Nie przyjmuje jednak korzenia w siebie, bo jest niestały. Gdy przychodzi ucisk i prześladowanie z powodu tej nauki, szybko się załamuje. A znowu zagonem z ostami jest ten, kto słyszy naukę, lecz starania związane ze światem i łudzenie bogactwa zagłuszają pospołu ową naukę i pozostaje bez plonu. Wreszcie zagonem na dobrej ziemi jest ten, kto naukę słyszy i pojmuje. On właśnie owocuje i wydaje plon: ten stokrotny, tamten sześćdziesięciokrotny, a tamten trzydziestokrotny" (Mt 13,19-23)


Nauka o królestwie jest zadaniem wymagającym odpowiedniej współpracy, by mogła się rozwinąć oraz przynieść owoce. Trzy różne grunty serca człowieka. To samo ziarno: żywe Słowo posiadające moc przemiany naszego życia. Lecz ważna jest ziemia naszego serca. Tylko ta przeorana doświadczeniami życia, a mimo to otwarta całkiem na posiew Słowa Bożego, może przynieść dobre owoce.

Najważniejsze w opowiadaniu Jezusa jest Słowo. To zasiew, który posiada w sobie ogromną moc rozrodczą. Czyli: posiada w sobie życie. Lecz by uwidoczniły się owoce, potrzebne jest konkretne działanie w kierunku rozwoju Słowa. Mocne słowa. Słowo masz obok siebie. Czy ziemia serca właściwie przygotowana? Bo jeśli chcemy przynieść jakikolwiek plon, należy ją odpowiednio przygotować.


5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Jak się przygotować? Czy zaufanie do Niego jest równe zaufaniu do Słowa? Jak rozpoznać czy ziemia mojego serca jest już gotowa? Jak ją użyźnić?
Słowa mocne, lecz podkreślające istotę naszej wiary …lub jej braku.
Warto rozważyć w sobie ..siebie samego. To bardzo trudne być obiektywnym w stosunku do samego siebie. Jakże łatwo nam oceniać innych a jak ciężko siebie.
Dzisiejsza nocna rozmowa z kimś…. uświadomiła mi jak bardzo i jak często oszukuję samą siebie. Miałam swoje małe usprawiedliwienie.. ale prawda w końcu dała znać o sobie.. Po raz kolejny coś dotarło. Coś zrozumiałam. Powiadają, że prawda jest naga bo obdziera ją z odzienia kłamstwo i fałsz. Dziś w nocy poczułam jakbym przechodziła przez żywopłot swojego jestestwa…. obdzierając przy tym fałsz i zakłamanie..
Dziękuje temu komuś.. za dialog.. i za wspólne odkrywanie Prawdy… bo dzięki takim rozmowom i rozważaniom… zbliżam się do Niego.

kasia

TOMASZ J. CHLEBOWSKI pisze...

Mówi się powszechnie: Wierzę tobie na słowo! Podobnie jest w relacji do Boga. Wierząc Jego Słowu, okazujemy zaufanie Temu, kto je wypowiada. Nawet więcej; trzeba nam rzec: wierzę w Twoje Słowo! Ono stopniowo objawia nam i wskazuje na Mówcę.
Słuchać kogoś jest znakiem naszego zainteresowania tematem, ale też i znakiem szacunku.
Ziarno Boga ma w sobie zawsze (!) moc wzrostu. Lecz od nas (ziemi serca) zależy, czy wzrośnie.

Błogosławionej niedzieli!

Marta pisze...

Odkrycie prawdy o sobie uczy pokory. Dzięki dzisiejszemu Słowu zrewidowałam pewne swoje postawy i za to Bogu dziękuję.

@Kasia
i jesteś coraz bliżej :))
Dziękuję Ci:)) Ty wiesz za co :)

@x. Tomek
tak to Słowo ma niesamowitą moc, ale jesteśmy wolni i możemy udawać, że nas nie dotyczy.

Anonimowy pisze...

@ Marta
dobrze i trafnie to ujęłaś. Słowo ma moc...ale tylko od nas samych zależy czy będziemy Go słuchać i rozumieć. Mamy wolny wybór.
kasia

Anonimowy pisze...

Jezus zachęca nas byśmy starali się dzisiaj być lepsi niż wczoraj. My też mamy być siewcami wrzucającymi ziarna miłości w serca drugiego człowieka poprzez cierpliwe wysłuchanie, miłe słowo i spojrzenie, choć troszkę więcej modlitwy za innych, miłego gestu...
Nika