czwartek, 26 września 2013

Poznaj





Meldunek o tych wszystkich wydarzeniach otrzymał tetrarcha Herod i był zaniepokojony, bo niektórzy mówili, że Jan powstał z martwych, niektórzy, że Eliasz się pojawił, a niektórzy, że wstał któryś z dawnych proroków. Herod powiedział: "Janowi Ja ściąłem głowę. Więc kim jest Ten, o którym takie rzeczy słyszę?" I pragnął Go zobaczyć (Łk 9,7-9)

Zaciekawienie rodzi pragnienie spotkania. Może jednak być ta intencja motywowana radością lub niepokojem serca. Ona wpływa na jakoś spotkania.
Pragnienie ujrzenia Jezusa było w Herodzie powodowane chęcią poznania swojego ewentualnego przeciwnika (bo tetrarcha czuł się zagrożony słysząc o wielkich czynach Mistrza z Nazaretu). Po co? By potem obmyślić strategię ochrony swojej władzy. Serce każdego despoty jest bowiem zawsze przepełnione lękiem o swoją pozycję oraz władzę.
Dla chrześcijan również niezbędna jest chęć poznania Jezusa, co jest całkiem naturalne. Osoba kochająca chce być jak najbliżej i jak najlepiej poznać obiekt swojej miłości. To pragnienie rodzi świeżość i ciągłą nowość relacji, pozwala ją pogłębić. Intencją osób wierzących staje się więc ciągłe odkrywanie w swoim życiu miłości, która przynagla nas do poznawania Chrystusowej miłości, oddającej siebie za nas (zob. 2Kor 5,14)

3 komentarze:

zbigniew pisze...

Witam Księdza Tomasza i jego gości. Pisze Ks. w swoim komentarzu o miłości to i ja coś dorzucę o miłości.Jakiś czas temu ktoś powiedział na stronie Ks.- że Bóg pokłada nadzieję... ja to zakwestionowałem ale że druga strona stała przy swoim a Ks. Tomasz nie zajął konkretnego stanowiska to obiecałem , że zapytam Księdza też Tomasza ale z mojej parafi który studiuje w Rzymie. Tak też zrobiłem .Poprosiłem Ks. Tomasza z mojej parafii by mi wyjaśnił ten problem a odpowiedź przesłał na mój adres meilowy. Dałem wizytówkę i cierpliwie czekałem . Kiedy po upływie kilku miesięcy znowu spotkałem mojego Ks. Tomasza ponownie zapytałem o tę sprawę. Ks. Tomasz odpowiedział mi , że był zajęty a na dodatek zgubił moją wizytówkę. Trudno się mówi, dałem następną wizytówkę i czekałem.Co jakiś czas sprawa czy Bóg posługuje się nadzieją przychodziła mi do głowy- myślę że to ważne, a z praktyki wiem napewno , że to ważne!!!cdn.

Zbigniew pisze...

Nie dalej jak miesiąc temu wracałem wcześnie rano z giełdy i już z daleka w pobliż domu Ks. Tomasza zobaczyłem idącego mężczyznę. Zacząłem się mu przyglądać czy czasem to nie jest Ojciec Ks. Tomasza i gdy się do Niego przybliżyłem i rozpoznałem że to On , On w tym samym momencie popatrzył na mnie a ja usłyszałem w duszy - PRZECIEŻ BÓG JEST SAMĄ MIŁOŚCIA.Tak więc teraz nie potrzebuję już pytać Ks. Tomasza o to czy Bóg posługuje się nadzieja.Znam te głosy bo nie pierwszy raz mi się przytrafiają gdy nad czymś usilnie się zastanawiam.Bóg jest samą miłością- nadzieja i wiara odpadają.Pozdrawiam serdecznie

TOMASZ J. CHLEBOWSKI pisze...

tak, wiedza o tym to jedno, odczucie miłości Boga, to drugie. najlepiej, jak obydwa elementy idą ze sobą harmonijnie w parze.

Pamiętam zdaje się ten komentarz o nadziei. Bóg pokłada nadzieję, bo te trzy cnoty teologalne są jak trzy siostry bliźniacze: wiara, nadzieja i miłość. Jedna cecha wywołuje pozostałe. kochając, mamy też nadzieję, choćby że będzie ta miłość trwała zawsze. kochając, ufamy drugiemu, pokładamy nadzieję, że nas nie zawiedzie.

no, a że Bóg jest Miłością... to oczywiste, i nie tylko że św. Jan to w swoim liście wprost potwierdza.

Gratuluję odczucia faktu tego, co cenniejsze od wywodów rzymskich księży ;) pozdrawiam w Jezusie,