wtorek, 24 stycznia 2012

Genotyp


Przyszła Jego matka i Jego bracia i zatrzymawszy się na zewnątrz, posłali do Niego, aby Go przywołać. A przy Nim siedziała wielka gromada. Powiedzieli Mu: "Oto Twoja matka, Twoi bracia i Twoje siostry czekają na Ciebie na zewnątrz". On w odpowiedzi rzekł im: "Kto jest moją matką i moimi braćmi?" Spojrzawszy po siedzących wokół siebie powiedział: "Oto moja matka i moi bracia. Kto spełni wolę Boga, ten będzie moim bratem, i siostrą, i matką" (Mk 3,31-35)

Z punktu widzenia naszej kultury europejskiej, wypowiedź Jezusa jest obelżywa albo jest przynajmniej pomniejszeniem znaczenia rodziny. Jednakże adresaci tej mowy nie byli zgorszeni, gdyż w judaizmie więzi łączące lokalną wspólnotę społeczną były ważniejsze niźli więzy rodzinne.
Misja Chrystusa skierowana jest nie tylko do najbliższych, lecz do każdego człowieka. Krąg przyjmujących Ewangelię rozszerza się. Jezus nie odrzuca swojej rodziny, ale swoimi słowami informuje, że Jego mesjańska misja skierowana jest do wszystkich, którzy zdecydują się na przyjęcie przesłania Dobrej Nowiny.
Więzy rodzinne zakładają podobieństwo; podobny genotyp. Sensem życia Jezusa było wypełnienie do końca woli Ojca. Stąd też, kto będzie wypełniał w swoim życiu wolę Boga, jednocześnie stanie się podobny Mesjaszowi. Zaistnieje swoiste braterstwo, potwierdzone przelaniem Krwi przez Baranka.

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

To jest niesamowite :) jesteśmy krewnymi Boga :))

dobrego dnia, pełnego Jego Miłości :))
Marta

Baranka pisze...

Pozdrawiam Cię, Bracie. Bracie Jezusa i mój Bracie. Dobrze, że jesteś!

Anonimowy pisze...

Skoro każdy z nas jest inny, to jaka lub jakie cechy wspólne łączą nas w rodzinie chrześcijańskiej? Słowo wyraźnie wskazuje jedną podstawową własność scalającą ludzi idących Jego drogą. To wypełnienie Jego woli. A Jego wolą jest przede wszystkim abyśmy miłowali się wzajemnie bez względu na różnice nas dzielące. Przyglądając się bliżej Dwunastce, a więc osobom które zostały przez Niego wybrane nie da się nie zauważyć różnic uczniów. Fanatyczny nacjonalista Szymon Zelota a Mateusz (celnik) – dwie skrajne postaci a jednak we wspólnocie te różnice zanikają. Scaliła ich miłość i zjednoczyło posłuszeństwo wobec Jego woli. Mieli też wbrew pozorom wspólne cele jak wspólnego Nauczyciela a co za tym idzie, wspólne nauki.
We współczesnym świecie chrześcijaństwo jest również podzielone. Dzielą je spory teologiczne lecz główna istota wiary wciąż pozostaje bez zmian.
A my? Jacy my sami jesteśmy? Jesteśmy istotami żyjącymi stadnie lecz często tak naprawdę w osamotnieniu. Wiele nas łączy ale też i dzieli . Czy w imię wypełnienia Jego woli potrafimy jeszcze odsunąć naszą nienawiść do współbraci? Czy …. tolerancja jest żywa wśród nas? Każdy ma prawo do własnych poglądów i każdy ma prawo do formułowania swoich myśli. Możemy się z tymi poglądami nie zgadzać ale wciąż powinniśmy szanować drugiego człowieka. Innymi słowy powinniśmy pamiętać, że poglądy drugiego człowieka możemy nienawidzić….. ale nie samego człowieka je wypowiadającego. Mała różnica… ale jakże znacząca.

I taka mała myśl. Kochając szczerze Jego..nie da się nie kochać innych. Może to jest też nas wewnętrzny weryfikator naszej miłości do Niego???

Dobrego dnia życzę
Kasia

Anonimowy pisze...

fajnie to Kasiu ujęłaś :)
Marta

Anonimowy pisze...

Dziękuję :))